Często się zastanawiam, dlaczego w jednych miejscach się czuję lepiej, a w innych ot tak sobie? I bynajmniej nie chodzi o to co jem czy popijam, ani nawet o spotykanych ludzi, a tylko o pewną percepcję widoków z okna czy drogi. Rzecz jasna i ludzie i produkty lokalne ze sobą zwykle dobrze współgrają, lecz jednak wiąże je razem coś jeszcze. To krajobraz.
Według Europejskiej Konwencji Krajobrazowej to obszar, którego charakter wynika z działania i interakcji czynników przyrodniczych i/lub kulturowych. Badacze całkiem niedawno zauważyli, że jeden z poziomów interpretacji krajobrazu dotyczy sytuacji, gdy ludzie interpretują̨ krajobraz z ich osobistej i subiektywnej perspektywy. Czyli krajobraz po prostu wywołuje emocje, ba - bywa nośnikiem silnych emocji. Gdy ulega przemianom wielokrotnie w ludziach budzi tęsknotę, a wcześniej także opór przeciw zmianom.
Takiemu emocjonalnemu podejściu do krajobrazu poświęcona jest monografia Iwony Markuszewskiej, która badała trzy podstawowe zagadnienia w miejscu silnych przemian krajobrazowych – planowanej odkrywkowej kopalni węgla brunatnego w Południowej Wielkopolsce. Badaczka sprawdziła zatem: 1) więzi emocjonalne z miejscem zamieszkania; 2) więzi emocjonalne ze społecznością̨ lokalną; 3) więzi emocjonalne z otaczającym środowiskiem.
Krótko podsumowując: tak, więzi te istnieją, zależą od statusu materialnego, okresu zasiedzenia, a nawet wykonywanej profesji. Po szczegóły sugeruję jednak sięgnąć do książki. Zdobyta wiedza może się przydać nie tylko w interpretacji ludzkich zachowań w trakcie planowanych inwestycji, ale także pomóc w wyjaśnianiu zjawisk społecznych dziejących się na styku: polityka – ekonomia – środowisko.
Z własnego życiowego doświadczenia wiem jednak, iż tęsknota za pięknem krajobrazu to coś więcej niż przywiązanie do miejsca urodzenia. Sam lubię przestrzeń półotwartą, a najlepiej, gdy można podziwiać pasące się owce. Nie musi to być wcale ulubione Zaolzie, bowiem polskie Polesie też jest niczego sobie. Niestety i tam docierają problemy górnictwa odkrywkowego. Nim to nastąpi – oby nigdy (!) – to tymczasem podzielę się widokami z tamtejszych łąk i pól.
Krajobraz zatem nie tylko oglądamy rozumem, opisujemy ilościowymi i jakościowymi parametrami, ale czujemy związane z nim emocje. Te zaś ciężko oddać w rygorystyczny, naukowy sposób. Jednak one są i działają. Nie można ich ignorować.
Markuszewska I. 2019. Emotional landscape: socio-environmental conflict and place attachment. Experience from the Wielkopolska Region. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, ISBN 978-83-7986-228-3, pp. 152, Poznań.