Ostatnio książek o ptakach i przyrodzie pojawia się całkiem sporo. I dobrze. A przy tym bardzo zróżnicowanych, od zaawansowanych naukowo, po te najbardziej popularne. Jednakże o poziomie czasem lepiej nie dyskutować, bo chęci, niestety, zabijają warsztat pisarski i merytoryczną zawartość tekstu. Ale cóż rynek ukształtował świadomość i w księgarniach nie zawsze to co tam być powinno. Ba, czasami prawdziwe perełki są do kupienia wyłącznie w Internecie. Brak przepływu informacji (czyż to nie paradoks w erze informacji właśnie!) powoduje, że doprawdy nie wiadomo czego, gdzie i jak poszukiwać.
Przepraszam za ten przydługawy wstęp, ale uznałem go za konieczny, by przedstawić książkę, której Autora – prof. Zbigniewa Jakubca – dobrze znam i poważam, a o książce w zasadzie nie miałem pojęcia, choć została wydana parę miesięcy temu. Na szczęście podczas prywatnej wymiany emalii ze Zbyszkiem raczył napomknąć o książce. No i mam. Z poczucia przyzwoitości i podziękowania zobowiązałem się napisać o niej parę słów, co – nie ukrywam – czynię z prawdziwą przyjemnością. A jako dodatek dołożę fotografię starej kartki pocztowej, którą znalazłem wraz z życzeniami wetkniętą pomiędzy karty książki. Piękna! Jako dowód pokazuję jej fotografie i dla porządku dodaję, że autorem tejże kartki, bodajże z 1971 roku (!) jest Janusz Grabiński.
Ale wróćmy do sprawy zasadniczej, do książki. Ma ona charakter diarystyczny, takich codziennych, rocznie datowanych, zapisków. Z tym, że układ nie jest stricte dziennikowy, bowiem całość została zaaranżowana według pór roku. To rzecz nie tylko o ptakach, a ogólnie o przyrodzie, o pasji do jej poznawania, do zachwytem, ale i refleksją nad wieloma aspektami Natury. Wiosna tuż, tuż… ale można w zasadzie książeczkę otwierać na chybił trafił i czytać. Składa się bowiem z drobnych, maksymalnie do 2 stron, zapisków z codzienności. Jak pisze Jakubiec powstał w zasadzie w marszu, w nawiązaniu do starej rzymskiej zasady: verba volant, scripa mabet – słowa ulatują, pismo pozostaje. Święte słowa. Sam lubię prowadzić zapiski i bywa, że po latach bywam zaskoczony ich aktualnością, ale też tym, że przetrwały w starych notesach czy głęboko ukrytych folderach komputera. Kolorytu i uroki dodają ładne i fikuśne obrazki autorstwa Justyny Kierat.
Na zakończenie jednak przywołam słowa Autora ze wstępu, gdzie pisze po prostu tak: [...] Uważam się za człowieka szczęśliwego dzięki temu, że mówi do mnie całe bogate otoczenie, że potrafię odbierać i rozumieć to co nas otacza. Życie tak realizowane staje się o wiele bogatsze nić ograniczone do codziennego zabiegania o podstawowe sprawy. Chciałbym aby zwrócenie uwagi na te proste zasady przyczyniło się do wzbogacenia życia wielu ludzi, często nie zdających sobie sprawy z tego, jak fascynujący jest świat, który nas otacza.
Mogę wyłącznie dodać - Niech się tak stanie!
Książkę wydała Fundacja Przyrodnicza „pro Natura” (2019), a do nabycia drogą kupna jest tutaj.