Łączenie lasu z pasterstwem z pewnością nie ma prostego, intuicyjnego charakteru. Przecież w potocznym wyobrażeniu owce to zwierzęta zamieszkujące olbrzymie hale albo przynajmniej połacie łąk zamienionych w pastwiska. Zatem by zrozumieć łączące las i pasterstwo zależności, zdecydowanie musimy silniej poruszyć naszą wyobraźnię, a nawet przezwyciężyć siłę pierwszych skojarzeń.
Pomoże nam w tym książka (przyznam szczerze, zupełnie nie wiem, jak ją nabyć, bo sam otrzymałem w prezencie) Las jako życie. Kod kulturowy pasterstwa beskidzkiego pod redakcją Jerzego Adamczewskiego (OKL w Gołuchowie, 2021).
Od razu jednak zaznaczmy, że siła kultury pasterskiej jest przeogromna, nawet jeśli specjalnie ani owczarstwem, ani kulturą góralską, ani nawet samymi górami się specjalnie nie interesujemy. Z pocztówek, witryn internetowych, ale też szkolnych wycieczek mamy w pamięci górskie hale Tatr czy Beskidów, wraz z komentarzami, że jeszcze parę dekad temu nasze góry były znacznie bardziej odsłonięte, bo wypas owiec uniemożliwiał naturalne odtworzenie lasu. Sam wspominałem o tym wielokrotnie, choćby w tekście poświęconym zaolziańskiej Bystrzycy - kliknij.
Las się nie odnawiał, bo potrzebne było nie tylko miejsce wypasu, ale tyczki na ogrodzenia, nieco chrustu do palenia ognisk, a nawet solidne drewno do budowania szałasów i sezonowych zagród. Same owce lubiły czasami zgryzać niektóre z drzew, choćby po to by w naturalny sposób pozbywać się pasożytów, a wśród nieco większych zarośli poszukiwały cienia, ale też ochrony przed deszczem i wiatrem. Wystarczył jednak kryzys ekonomiczny związany z transformacja ustrojową, by w górach Europy Środkowej, niemal wszędzie nastąpił szybki powrót zbiorowisk leśnych. Czy jesteśmy jednak świadomi, że dynamika las – pastwisko jest wpisana w kulturę wołoską, która wywarła znaczne piękno na tradycjach pasterskich naszych gór? Została zapisana w aktach prawnych (ułożonych w czasach Habsburgów, zresztą do dziś w wielu krajach – to pokłosie tych dokumentów - obowiązuje zakaz wypasu zwierząt w lesie!), kulturze, gwarze, nazewnictwie, a przede wszystkim przyrodzie regionu. Dziś może stanowić nie tylko obiekt fascynacji miłośników pasterstwa i badaczy, ale też stanowić ważny element promocji regionu. Warto o tym pamiętać.
Więcej o samej wystawie, której integralną część stanowi także książka „Las jako życie….” - kliknij tutaj.