Pierwszy raz po 1989 roku w polskim sejmie jedna partia bez potrzeby wchodzenia w koalicję utworzy rząd większościowy. Jeśli potwierdzą się wczorajsze sondaże Ipsos, Prawo i Sprawiedliwość zdobyło ponad 35 procent głosów, które Polacy wrzucili wczoraj do urn.
Sprawdziliśmy, co partia zwycięska obiecała w kampanii wyborczej polskiej wsi. Po pierwsze Beata Szydło podczas konwencji w Warszawie mówiła o przygotowanych dwóch ustawach. Pierwsza dotyczy rozszerzenia ubezpieczeń dla rolników. Dokument, wg obietnic, ma być zabezpieczeniem i gwarancją dla gospodarstw rodzinnych. Ustawa ma pozwolić na ciągłość prowadzenia gospodarstw.
Drugim dokumentem, którym chwaliła się B. Szydło, jest ustawa dotycząca zakazu sprzedaży polskiej ziemi rolnej na inne cele niż rolnicze. Kandydatka na premiera mówiła, że dobry przykład dla całego kraju dali już rolnicy w województwie zachodniopomorskim.
Procesem długofalowym, który będzie, wg obietnic, jednym z głównych zadań nowego rządu, są starania o zmianę systemu dopłat bezpośrednich. Beata Szydło na konwencji podkreślała, że obecnie system stawia polskich rolników w innym miejscu niż niemieckich czy francuskich. Działaczka PiS twierdzi, że system jest niesprawiedliwy i dlatego należy dążyć do zmian.
Oprócz programu stricte rolniczego PiS obiecał też Polakom, zwłaszcza młodym, 500 złotych na każde dziecko oraz tanie mieszkania. Niestety przez całą kampanię nie padły jasne deklaracje, gdzie nowy rząd znajdzie finanse na spełnienie swoich obietnic.
Warto podkreślić, że w wiejskich lokalach wyborczych na PiS głos oddało 46,8 proc. uprawnionych, na PO - 17,3 proc., na Kukiz'15 - 9,4 proc., PSL - 9,3 proc., Zjednoczoną Lewicę - 4,6 proc., Nowoczesną - 4,4 proc., KORWiN - 4,3 proc., Razem - 2,9 proc.
Nie wiadomo, czy w sejmie zasiądą przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego. Partia uzyskała bowiem wynik na granicy błędu statystycznego. Dopiero po ogłoszeniu oficjalnych wyników ze wszystkich obwodów okaże się, czy Ludowcy przekroczyli 5-procentowy próg wyborczy.