Kukurydziane żniwa w pełni. Na Podlasiu w wielu miejscach pod znakiem suszy, jednak nie w Trzyrzeczu (pow. sokólski). Tam rolnicy bili rekord Polski w koszeniu kukurydzy na kiszonkę.
- Do skoszenia tylko hektar. Wydaje się mało, ale hektar hektarowi nierówny. Z takiego areału można zebrać kilkadziesiąt ton zielonej masy kukurydzy. Na ostateczną wielkość plonu wpływa kilka istotnych szczegółów – słyszymy w dzisiejszym wydaniu Agrobiznesu. - Nawożenie, odmiana – wiele czynników na to wpływa. Najważniejsza jest pogoda i ilość opadów w danym momencie. Jak roślina potrzebuje wody, to ona po prostu musi być – mówi właściciel pola, Andrzej Trzeciak w wypowiedzi dla TVP.
Mimo suszy, na plantacji Andrzeja Trzeciaka kukurydza wygląda imponująco. Dlatego zdecydowano się powalczyć o rekord kraju w skoszeniu kukurydzy. W podlaskich warunkach zadowalający plon to 55 ton z hektara. Rekordowa poprzeczka została zawieszona o 10 t wyżej. Żeby ustanowić rekord, z hektara było trzeba zebrać 65 ton zielonej masy.
- Zmierzenie pola i zważenie sieczki było bardzo proste. Areał określał komputer w sieczkarni, a masę sprawdzono na certyfikowanej wadze towarowej. Ostatecznie otrzymano 78 ton z hektara czyli o 13 ton więcej niż zakładał limit biura rekordu. Teraz rekordowa kukurydza trafi pod folię i po kilku tygodniach z rekordu będą mogły się też cieszyć krowy, które zwycięską kiszonkę zjedzą – poinformowała Telewizja Polska. Z pola zebrano kukurydzę odmiany CODIZOUK o FAO 270, rej. COBORU 2019.
Źródło: Agrobiznes (TVP)