Wczoraj w telewizji TVN został wyemitowany materiał reporterów programu UWAGA, z którego widzowie dowiedzieli się, jakie jaja trafiają na polskie stoły. Niestety nie jest to opowieść o kurze zielononóżce i jajach wolnych od cholesterolu.
To, co robią konsumentom i całemu sektorowi jaj spożywczych pośrednicy, najdelikatniej można nazwać draństwem. Po obejrzeniu reportażu w wielu polskich domach jaj ze sklepów już nie będzie. Trudno się dziwić, skoro okazuje się, że "odświeżanie" daty przydatności do spożycia to pierwsze zadanie, jakie otrzymuje do wykonania pracownik nowo zatrudniony w firmie pakującej jaja.
- Cała branża jest tym poruszona od wczoraj. Zapewniam, że to, co telewidzowie widzieli, ludziom zajmującym się produkcją i dystrybucją jaj nie mieści się w głowach. Są po prostu zszokowani - komentuje dyrektor KIPDiP Mariusz Szymyślik.
Komentarz Krajowej Izby Drobiu i Pasz do materiału UWAGI TVN:
"Polskie jaja są bezpieczne. Ich produkcję oraz dystrybucję szczegółowo regulują przepisy Unii Europejskiej oraz prawo krajowe. Nad przestrzeganiem wszystkich zasad czuwa kilka państwowych inspekcji, które sprawdzają nie tylko jakość jaj, ale także prawdziwość informacji na opakowaniach oraz sposób komunikacji z konsumentem. Opisane w mediach przypadki – jeśli okażą się prawdziwe – są przykładem łamania prawa oraz działaniem na szkodę konsumentów, a także całej branży. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz oczekuje, że informacje przedstawione przez środki masowego przekazu zostaną zbadane i wyjaśnione przez stosowne organy państwa. Jednocześnie Izba zapewnia konsumentów, że nie powinni mieć obaw spożywając jaja od polskich producentów. Ich wysoką jakość potwierdzają niezależne badania naukowe, a także pozytywne wyniki kontroli, które systematycznie przeprowadzają państwowe urzędy i inspekcje".
W skrócie materiał reporterów UWAGI TVN to kilkunastominutowa opowieść o tym, co je przeciętny Polak. Oprócz jaj przeterminowanych, wg reportażu, do używanej do produkcji lodów, ciast, tortów i makaronów masy jajecznej trafiają także tak zwane jaja "po światełku" nazywane inaczej "czarnymi".
Są to jaja - odrzuty z ferm wylęgowych, jaja, w których zarodki obumarły na różnym etapie inkubacji. Później jaja te trafiają, zamiast do utylizacji, na czarny rynek. Następnie są kupowane przez nieuczciwych producentów masy jajecznej i są przerabiane na półprodukt. Końcowi odbiorcy nawet nie wiedzą, co otrzymują. Dodają tę masę do swoich produktów, wierząc, że używają dopuszczonych do obrotu, jadalnych i nieszkodliwych dla zdrowia półproduktów.
Reporterzy UWAGI TVN zatrudnili się w jedynym z zakładów. Ich relacja będzie kontynuowana.
Szara strefa sektora jaj na pewno nie pomoże uczciwym handlarzom i producentów. Dziennikarskie śledztwo pokazało, że twierdzenie: "nie wiesz, co jesz" jest jak najbardziej prawdziwe i że często nie mamy wpływu na to, co trafia na nasze stoły.
Opracowanie: Ewa Wójcik, fot. screen UWAGA TVN