Eksport mięsa z Niemiec do Chin cierpi z powodu koronawirusa i zatorów handlowych. Jednocześnie na rynku niemieckim mamy do czynienia z niewystarczającą podażą świń rzeźnych. Ten czynnik sprawia, że najbliższym czasie za Odrą należy spodziewać się kolejnych podwyżek.
Gwałtowne rozprzestrzenianie się koronawirusa coraz mocniej wpływa na światowy handel produktami rolno-spożywczymi. Przepływ mięsa, mleka i innych produktów spożywczych m.in. z Niemiec do Chin jest utrudniony. Potwierdza to organizacja promocji eksportu dla niemieckiego przemysłu rolno-spożywczego (Gefa) i informuje, że procesy logistyczne w Chinach są obecnie „znacznie zakłócone”.
Grupa Tönnies potwierdza, że handel z Państwem Środka jest zakłócony. - W Chinach, porty zamykają się przed przeludnieniem, a dalszy tranzyt nie jest kontynuowany - poinformowało przedsiębiorstwo mięsne. Potwierdza to również Gefa, która podaje, że w portach nie ma prawie żadnych wolnych miejsc dla kontenerów towarowych. W Chinach duże chłodnie są zamknięte do dystrybucji. Tym samym obecne kontrakty na dostawy można realizować tylko w mniejszych partiach. Ponieważ wielu Chińczyków przebywa w kwarantannie, a stołówki i restauracje pozostają zamknięte, popyt na mięso również spada.