Argentyna ogłosiła 30-dniowe wstrzymanie eksportu mięsa w związku z rosnącymi cenami, które wystraszyły rząd zmagający się z gwałtowną inflacją. Tłem dla tej decyzji są również zaplanowane za kilka miesięcy wybory.
Rodzinny grill okazał się zbyt kosztowny
Rząd zapowiedział wprowadzenie środka nadzwyczajnego w związku z „trwałym wzrostem ceny wołowiny na rynku krajowym”. Rządzący dodają, że w trakcie 30-dniowego wstrzymania eksportu, podejmą inne działania w celu poprawy regulacji wywozu mięsa. Zatrzymanie mogłoby zostać potencjalnie skrócone, gdyby środki te skutecznie obniżyły ceny.
- Eksport jest zamknięty. Jutro będziemy kontynuować negocjacje z rządem - powiedział argentyński producent mięsny z organem eksportowym ABC, dodając, że decyzja ta była niewłaściwym posunięciem, pomimo rosnących cen. Argentyna słynie z rancz dla bydła i skwierczących kawałków steków, które są centralną częścią społecznej tkanki kraju, gdzie w weekendy wokół „parrilla” odbywa się wiele spotkań rodzin i przyjaciół.
Ludzi nie stać na wołowinę
Jednak w ostatnich miesiącach rosnące koszty mięsa znalazły się pod ostrą kontrolą. Niektórzy konsumenci - już ciężko dotknięci przez trzy lata z rzędu recesji - twierdzą, że nie stać ich już na wołowinę. Inflacja osłabiła wzrost i siłę nabywczą.
Argentyna w ostatnich latach zwiększyła eksport mięsa, zwłaszcza do Chin, pomagając napędzać ten sektor, ale także podsycając obawy, że rosnący eksport może podnieść ceny krajowe.
Centrolewicowy rząd peronistów w tym kraju chce bronić swojej silnej pozycji w Kongresie w wyborach zaplanowanych pod koniec roku i zwiększyć swoją popularność wśród wyborców, która została pobita podczas pandemii koronawirusa. Według Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych, Argentyna była szóstym co do wielkości producentem wołowiny i cielęciny na świecie oraz piątym eksporterem w 2020 roku.