Największy na świecie przetwórca mięsa, JBS, padł ofiarą ataku hakerów. W wielu zakładach tej firmy linie uboju zostały sparaliżowane. Skutków tego aktu nie można jeszcze przewidzieć. Na razie nie ma dowodów na to, że atak może być powiązany z ruchami prozwierzęcymi.
Stanęły linie produkcyjne
Jak donosi magazyn Beef Central największy na świecie przetwórca mięsa JBS, został w weekend sparaliżowany przez cyberatak. Hakerzy zaatakowali globalne systemy informatyczne. W wielu miejscach linie uboju już się zatrzymały. Dział IT firmy pracuje, aby rozwiązać ten problem.
Efekty ataku są już odczuwalne w australijskich oddziałach JBS w Queensland, Wiktorii, Nowej Południowej Walii i Tasmanii. Tam firma całkowicie zrezygnowała z zaplanowanego na poniedziałek uboju wołowiny i jagnięciny. Tak scenariusz szykuje się również w zakładach przetwórczych w Ameryce Północnej i być może także w Ameryce Południowej.
Bez informatyki nie ma produkcji mięsa
Brent Eastwood, dyrektor generalny JBS Australia nie był w stanie przewidzieć, jak długo może potrwać australijski przestój. W przeszłości duże firmy były często narażone na skutki cyberataków przez tydzień lub dłużej, zanim można było wznowić normalne funkcjonowanie.
Beef Central twierdzi, że nie ma dowodów na to, że atak był motywowany aktywizmem na rzecz zwierząt lub środowiska. W ciągu ostatnich kilku miesięcy miało miejsce wiele ataków cybernetycznych na duże firmy wszelkiego rodzaju. Pomimo ogromnych wydatków na bezpieczeństwo IT, ten przykład pokazuje, że cyberataki pozostają zagrożeniem dla korporacji i wszelkiego rodzaju mniejszych firm.
Według firmy przetwarzanie jest niemożliwe bez normalnego dostępu do systemów informatycznych i internetowych.
Źródło: Agrarheute