Czeskie służby weterynaryjne nakazały sieci Lidl wycofanie prawie 17,5 tony mielonego mięsa wieprzowego pochodzącego z Polski. Kontrola wykazała, że limit antybiotyków został przekroczony 60-krotnie.
- W Czechach przetwarzała go firma Maso uzeniny Polička. Konsumenci nie powinni spożywać mielonej wieprzowiny, mogą zwrócić ją do sklepu, w którym ją kupili - powiedział Petr Majer Państwowej Administracji Weterynaryjnej (SVS). Według Lidla, wyłączną odpowiedzialność za tę sytuację ponosi dostawca z Polički.
Według firmy Maso uzeniny Polička próbka została pobrana podczas regularnych kontroli. Jest to pierwsze odkrycie antybiotyków w historii tych testów. Spółka dokonuje innych zakupów wykraczających poza zakres obowiązków legislacyjnych. Spółka dodała, że występuje w roli poszkodowanego i wszczęła postępowanie sądowe przeciwko dostawcy mięsa. - Inspektorzy SVS pobrali próbkę od producenta z przesyłki wieprzowiny sprowadzanej z Polski. Kolejne badanie wykazało znacznie powyżej limitu zawartość amoksycyliny w próbce. Wykryta wartość była 60-krotnie wyższa od limitu 50 µg/kg – poinformowała czeska weterynaria. Towar został wysłany do magazynów Lidla 3 października.
Amoksycylina należy do grupy penicylin, które na ogół mają niską toksyczność, ale mogą wywoływać reakcje alergiczne u niektórych osób. Według firmy przetwórczej większość mięsa została wycofana z rynku. - Zarząd firmy Maso uzeniny Polička chce podkreślić, że Lidl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za zaistniałą sytuację - podała spółka.
Lidl przeprosił klientów za komplikacje. - Intensywnie rozwiązujemy błędy z dostawcą, aby podobna sytuacja nie mogła się powtórzyć w przyszłości – powiedział rzecznik sieci Tomáš Myler.
Polskie mięso znów na celowniku
Wg czeskich mediów to nie jedyny problem z polską żywnością, jaki pojawił się w ostatnim czasie. Na przykład latem weterynarze ostrzegali przed polskimi lodami Milka, które zawierają śladowe ilości rakotwórczego tlenku etylenu. Było to 250 000 osobnych produktów, 15 000 wielopaków po sześć i osiem kawałków oraz około 37 000 opakowań lodów w tackach o pojemności 480 ml. W Czechach w ubiegłym roku od końca lutego do końca marca obowiązywały nadzwyczajne środki w związku z wykryciem salmonelli w około 700-kilogramowej przesyłce wołowiny z Polski oraz wcześniejszymi niewystarczającymi informacjami na temat importu mięsa z rzeźni gdzie dokonywano uboju tzw. „leżaków”.
W ubiegłym roku firma Maso uzeniny Polička znacznie zwiększyła swój zysk po opodatkowaniu, który wyniósł ponad 83 miliony koron. W 2019 roku było to około 28 milionów koron. Przychody wzrosły o dziewięć procent rok do roku do 2,471 miliarda koron. Firma istnieje od 1985 roku, siedem lat później została sprywatyzowana. W ubiegłym roku firma zatrudniała średnio 335 osób.
Źródło: www.e15.cz