– Niestety, ale w każdym kraju Unii Europejskiej znajdują się wpływowe grupy, które domagają się wprowadzenia podatku od mięsa. Obawiam się, że wkrótce będziemy zmuszenia po raz kolejny stoczyć bój o przyszłość polskiego rolnictwa. Nie wierzę w to, że europejska lewica pozwoli nam funkcjonować na innych zasadach – uważa Jan Krzysztof Ardanowski.
Jak pisaliśmy już w naszym portalu, w Niemczech zapowiadane są kilkusetprocentowe podwyżki cen mięsa. Ma to związek z polityką klimatyczną i wyborem nowego ministra rolnictwa związanego z partią Zielonych. – To jest dalszy ciąg działań, które podejmuje europejska lewica, aby zniszczyć hodowlę zwierząt na Starym Kontynencie. Niestety, ale ten postulat znajduje się w programie wielu tzw. organizacji ekologów i partii politycznych. W Niemczech będzie to szczególnie widoczne, bo resort rolnictwa objął tam polityk partii Zielonych Cem Özdemir – wskazał Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
- To nie ma związku z walką o dobro planety. Rolnicy wiedzą, że nie są trucicielami klimatu i nie przyjmują lewicowej narracji – walczą z nią. Więc skoro ideologom nie udaje się zmusić rolników do rezygnacji z hodowli zwierząt, to wykorzystuje się do tego konsumentów. Wysokie ceny mają sprawić, że mało kogo będzie stać na mięso, a przez to hodowla będzie rzadkością lub nie będzie jej wcale – podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski w wypowiedzi dla Naszego Dziennika.
Ubolewam nad tym, że w sprawach rolnictwa tak często ignorowany jest głos naukowców. Wielu dietetyków, lekarzy uważa, że umieszczenie mięsa w diecie człowieka jest wskazane; inni twierdzą, że jest to wręcz konieczne. Brak zbilansowania diety może być bardzo szkodliwy. Ludzi o mniejszych dochodach nie będzie stać na mięso. Ich stan zdrowia może się pogorszyć. Może w tym jest metoda, żeby zamiast wartości odżywczych zawartych w mięsie połykali tony suplementów diety? – zastanawia się Ardanowski.