We Francji jednak nie wejdą w życie surowsze przepisy dotyczące nazewnictwa substytutów mięsa. Sąd uznał, że okresy przejściowe dla producentów zamienników mięsa są zbyt krótkie i mogą oni nadal stosować w swojej ofercie nazwy takie jak mleko sojowe czy wegańskie kotlety schabowe.
We Francji surowsze przepisy, dotyczące produktów wegańskich i oznaczeń zwyczajowych dla produktów pochodzenia zwierzęcego nie wejdą w życie zgodnie z planem. Najwyższy sąd administracyjny zdecydowała w zeszłym tygodniu o uchyleniu odpowiedniego dekretu rządu. Sędziowie uważają, że prawo zawiera niejasne specyfikacje, a także uważają, że okresy przejściowe na wdrożenie przepisów są zbyt krótkie, a szybkie wdrożenie nie leży w interesie publicznym. Przepisy rządowe zaskarżyło zrzeszenie branżowe producentów żywności działające w dziedzinie białek roślinnych Protéines France. Sąd w dużej mierze uwzględnił argumenty tej organizacji.
Dzięki nowym przepisom od 1 października przetworzona żywność oparta na białkach roślinnych nie mogła być sprzedawana z oznaczeniami odnoszącymi się do gatunków lub grup zwierząt, a także do morfologii lub anatomii zwierząt. Zakazane zostałyby między innymi specyficzne określenia z rzeźni, przetwórstwa mięsnego i rybołówstwa oraz oznaczeń, których używanie w obrocie zwykle odnosi się do produktów pochodzenia zwierzęcego.
Francuskie stowarzyszenie rolników (FNSEA) stwierdziło, że jest „oszołomione” i określiło decyzję Rady Stanu jako „niedopuszczalną prowokację skierowaną na hodowców zwierząt gospodarskich”. Dekret był przygotowywany przez ponad dwa lata przez wszystkie stowarzyszenia rolnicze wraz z agencjami rządowymi, a następnie notyfikowany w Brukseli. Motywy Protéines France są również wątpliwe dla FNSEA. Rozwój rynku białek alternatywnych w oparciu o oszustwa konsumentów nie jest ani sprawiedliwy, ani akceptowalny.