- Mijają kolejne miesiące tej kadencji, a właściwie żadna z partii politycznych w Polsce nie przedstawiła kompleksowego planu działania w stanie alarmu klimatycznego. Niewielka dyskusja dotyczy kwestii energetyki i transportu, ale już kwestii zamykania branży mięsnej nie podnosi żadna partia polityczna – narzeka w mediach społecznościowych europosłanka Sylwia Spurek.
Czy zamierzamy porzucić część naszego kulinarnego dziedzictwa, nasz parmezan, nasze camemberty, nasze kiełbaski, naszą polędwicę wieprzową, nasze najlepsze żeberka na rzecz syntetycznej żywności, której kulinarny świat wypełniają wegetariańskie „hamburgery” i „nuggetsy”?
- Czy w końcu zaczniemy łączyć kropki? Hodowla przemysłowa nie tylko niszczy środowisko, narusza prawa zwierząt i prawa człowieka, ale sprzyja rozwojowi patogenów. Czas wyciągnąć właściwe wnioski. Rolnictwo, które szkodzi, musi odejść do historii – przekonuje europosłanka Sylwia Spurek.
Rzekoma szkodliwość produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym mięsa, jest jednym z najczęściej pojawiających się argumentów organizacji pseudoekologicznych. Mięso oskarża się o to, że nie stanowi naturalnego źródła niezbędnych składników, powoduje otyłość, cukrzycę, choroby krążenia. Tymczasem nauka jest pewna. Od setek tysięcy lat mięso i produkty zwierzęce były obecne w diecie człowieka, stanowiąc źródło składników odżywczych i energii. Ich brak może być niebezpieczny i wymaga stosowania syntetycznej suplementacji. Odejście od diety mięsnej stanowi ryzykowny eksperyment, którego skutki w kolejnych pokoleniach są trudne do przewidzenia.
W 2020 r. zarząd Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego wydał 15,78 mln zł na 76 działań. Czy rolnicy są zadowoleni ze sposobu wydawania pieniędzy, które inwestują w promocję tego mięsa? - Oczywiście nie twierdzimy, że wszystko jest robione źle, ale na pewno wiele rzeczy można zrobić inaczej. Środki na promocję są wydawane na ogół przez związki zawodowe, a ich zadaniem bardziej powinna być obrona interesów swoich członków niż promocją wieprzowiny – mówi Janusz Terka, hodowca świń z powiatu piotrkowskiego.
- Komisja Europejska rozpoczęła bardzo niebezpieczną dyskusję dla Polski, dotyczącą ograniczenia wsparcia promowania spożycia mięsa. Nie możemy na to pozwolić i domagamy się stanowczej reakcji, zarówno komisarza Janusz Wojciechowskiego jak i ministra rolnictwa Grzegorza Pudy – mówił podczas konferencji prasowej poseł Stefan Krajewski.
Według danych Państwowej Służby Celnej Ukrainy wolumen importu świeżej, schłodzonej i mrożonej wieprzowiny z zagranicy w marcu wyniósł 2,45 tys. ton. To o 32%, czyli o 1,1 tys. ton mniej niż w lutym — wyliczają analitycy Stowarzyszenia Hodowców Trzody Chlewnej Ukrainy.
Hodowcyrazem, wspólna inicjatywa największych organizacji zrzeszających polskich hodowców zaniepokojona jest toczącymi się w Parlamencie Europejskim dyskusjami. To próba narzucenia przez relatywnie wąskie grono osób swojego punktu widzenia wszystkim, przy częstym wykorzystaniu nierzetelnych informacji mających zdyskredytować hodowców. Próby zakazu reklamy mięsa czerwonego, jeśli będą skuteczne, uderzą w setki tysięcy hodowców oraz we wszystkich konsumentów, pozbawiając ich dostępu do szerszej informacji i ograniczając samodzielne wybory zakupowe.
W opinii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi zasadnym jest kontynuowanie unijnej polityki promocyjnej w oparciu o obecne przepisy oraz przy założeniu dostosowywania priorytetów operacyjnych rocznego programu prac do celów wynikających z innych polityk UE.
- Aż 59% przyznanych przez UE środków na promocję produktów rolnych Polska wydała na reklamę mięsa i nabiału, a na promocję owoców i warzyw tylko 28%. Celem wielu kampanii reklamowych była promocja większego spożycia mięsa i nabiału – pisze w z wyrzutem Greenpeace Polska. Takie głosy mają silne wsparcie w osobie Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, który odpowiedzialny jest za wdrożenie Zielonego Ładu.
Produkcja wołowiny w Unii Europejskiej spadła w 2020 r. do 6,8 mln ton - o 1,2% mniej niż w 2019 r. Ubój bydła kształtował się do kwietnia 2020 r. na wyższym poziomie niżeli w analogicznym okresie 2019 r., ale w późniejszym okresie na produkcję wpłynęły zakłócenia rynkowe wywołane przez COVID-19. - Ożywienie nastąpiło w czerwcu, a produkcja wróciła do poziomów sprzed roku - czytamy w raporcie Komisji Europejskiej.
Decyzja podejmowana podczas zakupu mięsa zależy od wielu czynników. Proces wyboru mięsa przez konsumenta zależy od sytuacji ekonomiczno-społecznej, od preferencji kupującego, nawyków żywieniowych, stylu życia oraz od czynników związanych bezpośrednio z produktem. Na co tak naprawdę patrzymy, decydując się na zakup surowca mięsnego? Według dostępnych badań wiodącym czynnikiem jest barwa, przetłuszczenie, opakowanie (wygląd) oraz informacje na opakowaniu. Wnioski te można poprzeć badaniami na podstawie których stwierdzono, że najważniejszymi czynnikami, na których podstawie dokonujemy decyzji o zakupie są barwa i otłuszczenie zewnętrzne. Co ciekawe grupa 480 konsumentów decydowała się na mięso jaśniejsze i brak otłuszczenia zewnętrznego.
Rolnicy na ogół „nieco” dworują sobie z postulatów walki z branżą mięsną jakie formułuje europosłanka Sylwia Spurek, ale trend ograniczania produkcji zwierzęcej jest wyraźnie odczuwalny już za Odrą. Dirk Messner, prezes niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Środowiska (UBA), stwierdził niedawno, że obywatele Niemiec powinni zredukować spożycie mięsa o połowę. Eurodeputowana apeluje do ministra rolnictwa Grzegorza Pudy, aby wziął przykład z niemieckiego urzędnika.
Holenderski Związek Producentów Mleka (NMV) nawołuje wszystkich hodowców bydła do podjęcia działań przeciwko podatkowi ubojowemu zaproponowanemu przez Partię Zwierząt (PvdD). W przypadku bydła poddanemu ubojowi w Holandii, PvdD proponuje podatek w wysokości 340,63 euro za sztukę. - Kwota niedopuszczalna i nierealna – twierdzi NMV. – Nie określono na co zostaną przeznaczone wpływy z podatku ubojowego. Nie jest też jasne, jaki będzie efekt – dodaje organizacja. Wg projektu, podatek ubojowy nie będzie dotyczył mięsa importowanego.
- Papierosy, alkohol i benzyna są opodatkowane akcyzą. Teraz czas na podatek od mięsa, który pokryje koszty leczenia chorób spowodowanych spożywaniem mięsa i mleka oraz koszty szkód środowiskowych – napisała dzisiaj w mediach społecznościowych europosłanka Sylwia Spurek. Komentujący to wystąpienie internauci zaczynają mieć wrażenie, że niektórzy chcieliby reglamentacji porcji mięsa. Czy wrócą, dobrze znane w słusznie minionych czasach, „kartki na mięso”?
- Jesteśmy świadkami obrzydzania konsumentom wołowiny i mięsa oraz pokazywania negatywnych skutków produkcji wołowiny dla środowiska. To modne i popularne. Pamiętajmy, że promowane zamienniki mięsa, to są produkty wysoko przetworzone. To są produkty sztuczne, które zawierają w sobie bardzo wiele substancji takich jak metyloceluloza, która jest wykorzystywana w produkcji kleju do tapet. Za tym wszystkim stoi potężny biznes i potężny rynek, który rośnie z roku na rok. Czeka nas ciężka walka z odkłamywaniem tych teorii, ale nie możemy tego odpuszczać – przekonuje Jacek Zarzecki - prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Mięso jest kozłem ofiarnym w kontekście emisji CO2. W Europie bydło hodowane na mięso jest odpowiedzialne zaledwie za 7,2 proc. emisji gazów cieplarnianych, podczas gdy średnia światowa wynosi 14,5 proc. Skąd pochodzi pozostałe 85-90 proc.?
Holenderska firma z branży mięsnej Vion Food pomyślnie zakończyła rok 2020. Jak informuje przedsiębiorstwo, sprzedaż spadła nieznacznie, o 3,1%, do 4,9 miliarda euro. Wynika to jednak z niższych cen sprzedaży wieprzowiny i wołowiny. Wielkość sprzedaży nawet nieznacznie wzrosła o 1%, a marże uzyskiwane przez ten podmiot wyraźnie wzrosły.
Jeden z niemieckich portali poinformował, że rodzina Tönnies przygotowuje się do sprzedaży swojej firmy i powołuje się na raport agencji prasowej Bloomberg. Wśród potencjalny kupców jest również chiński koncern WH Group, który w Polsce jest właścicielem marki Animex.
Koszty produkcji mięsa z kultur komórkowych są wielokrotnie wyższe niż koszty produkcji tradycyjnych produktów mięsnych. Tak wynika z aktualnej analizy rynku przeprowadzonej przez holenderską firmę doradczą CE Delft. Produkcja mięsa in vitro jest od 100 do 10 000 razy droższa niż produkcja towarów konwencjonalnych. Aby „mięso laboratoryjne” było konkurencyjne, należałoby znacznie obniżyć koszty produkcji.