Jeśli Komisja Europejska podniesie cła importowe na samochody elektryczne z Chin, wówczas Pekin zrewanżuje się wyższymi cłami na europejską wieprzowinę i nabiał.
Rynek samochodów elektrycznych w Europie dynamicznie się rozwija, jednak europejscy producenci samochodów ledwo radzą sobie z konkurencją z Chin. Według nich, wynika to ze wsparcia państwa, jakie otrzymują te firmy, co jest powodem wszczęcia przez Komisję Europejską dochodzenia. Sprawa jest już prawie wyjaśniona i jeśli okaże się, że chińscy producenci samochodów rzeczywiście uzyskali nienależną przewagę w wyniku tej pomocy państwa, Komisja będzie mogła zniwelować tą przewagę, nakładając cła przywozowe.
Chiński rząd nie jest z tego zadowolony. Zwłaszcza, że chińskie samochody typu plug-in są również atakowane w USA. Dlatego Pekin zagroził nałożeniem ceł importowych na wieprzowinę i nabiał z Europy w odpowiedzi na zapowiedziane sankcje - podaje europejski serwis informacyjny Politico. W ubiegłym roku eksport tych towarów do Chin wyniósł około pięciu miliardów euro.
Jeśli kraj faktycznie nałoży cła importowe, może to mieć konsekwencje dla odpowiednich sektorów, podobne do tego, co miało miejsce w 2014 r., kiedy Rosja zamknęła swoje granice dla europejskich produktów rolnych w odpowiedzi na europejskie sankcje za zestrzelenie MH17. Chiny są ważne dla poziomu wartości wieprzowiny. Wiele części, które nie są konsumowane w Europie, sprzedaje się w Chinach. Rynek chiński jest również ważny dla nabiału, chociaż w mniejszym stopniu niż dla wieprzowiny.
Źródło: Pig Business