Polska uważa, że budowa linii kolejowej o szerokości 1520 mm z Ukrainy do Gdańska zagrozi bezpieczeństwu kraju – pisze Puls Biznesu. Jak wynika z publikacji, w latach 2022-23 polskie Ministerstwo Infrastruktury wielokrotnie otrzymywało takie propozycje ze strony ukraińskiej.
- Propozycje te wpłynęły m.in. podczas rozmów polsko-ukraińskich na szczeblu ministrów i wiceministrów infrastruktury oraz w formie pisemnej, w tym w wystąpieniach ukraińskich przedsiębiorców. Takie samo oświadczenie złożyła także strona ukraińska, w szczególności Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi – mówi Anna Szuńska, rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury.
W lipcu 2022 roku powstał raport, w którym wybrano pięć potencjalnych tras linii 1520 mm. Autorzy wskazali jednak na wiele zagrożeń, m.in. brak terenu pod budowę takiej linii, brak odpowiedniego taboru i wykwalifikowanej kadry do jego obsługi, czy też możliwe protesty społeczne. - Najważniejszym zagrożeniem jest jednak negatywny wpływ połączenia szerokotorowego z Gdańskiem na strategię obronną kraju – dodała Szumańska.
Na początku kwietnia Minister Polityki Agrarnej Mykoła Solski powiedział, że Ukraina ma wielokrotnie więcej wagonów do przewozu zboża niż reszta Europy, od Rumunii po Portugalię. Oznacza to, że nie ma sensu inwestować w wagony, które jeździłyby po torach o europejskim standardzie. Jedynym sposobem rozwiązania tego problemu jest budowa szerokich torów kolejowych od granicy z Ukrainą do Gdańska i Kłajpedy na Litwie. Dzięki temu Polska będzie mogła zarabiać na tranzycie i wysyłać ukraińskie zboże w świat przez Gdańsk.
Źródło: UkrAgro Consult/Puls Biznesu