- Walka ze zbożem z Ukrainy i niskie ceny pszenicy przynoszą efekty – porty świecą pustkami. Eksport produktów rolniczych przez porty spadł w lipcu aż o 65 proc., licząc rok do roku. O ile eksport zbóż, kukurydzy, rzepaku i śruty w lipcu 2023 r. wyniósł 823 tys. t, o tyle w lipcu 2024 r. – już jedynie 291 tys. t – informuje Rzeczpospolita.
- Niestety, perspektywy na kolejne miesiące wcale nie wyglądają lepiej. Brak lokalnej podaży, koniec tranzytu z Ukrainy i wszelkie inwestycje w rozbudowę infrastruktury portowej stoją dziś pod znakiem zapytania – skomentował to na portalu X Mirosław Marciniak, analityk rynków zbożowych, właściciel InfoGrain. Wskazuje, że ceny zboża faktycznie dziś nie zadowalają rolników, ale i tak jesteśmy jednym z najdroższych rynków w regionie. – Tylko patrzeć, jak zacznie na większą skalę wjeżdżać do nas towar z importu. I nie koniecznie z Ukrainy – dodał Marciniak cytowany przez Rzeczpospolitą.
- A perspektywy, zdaniem analityków, nie wyglądają lepiej. Z tych samych powodów: rolnicy nie chcą sprzedawać zboża, bo obecna cena za pszenicę – 910 zł za tonę w portach - ich nie satysfakcjonuje, a Ukraińcy puszczają swoje zboże przez własne porty, ewentualnie przez Rumunię. Polska może im się nie kojarzyć bardzo sprzyjająco po wydarzeniach ostatnich dwóch lat – czytamy w Rzeczpospolitej. Pełna treść publikacji dostępna jest tutaj – kliknij.