Niezakłócony przerób, zbliżony do bieżącego sezonu na poziomie 22,3 mln ton byłby możliwy tylko w przypadku importu surowca z zewnątrz, w ilości 3 mln ton. Duże nadzieje pokłada się w tej kwestii tradycyjnie w Ukrainie, która jest głównym dostawcą rzepaku i która ma szansę zwiększyć jego eksport o + 20 % do 1,5 mln ton. Zapasy początkowe dla sezonu 2011/12 tj. na początku lipca 2011 roku będą mniejsze o 16% niż rok wcześniej, a obniżą się w trakcie sezonu do 1,1 mln ton.
Niższe zbiory wywołają z pewnością trudności w zaopoatrzeniu się w surowiec jakim jest olej rzepakowy przez przemysł biopaliwowy, szczególnie w II połowie br. i na początku przyszłego. Aktualnie na rynku wewnętrznym Unii ceny oleju rzepakowego są wyższe niż sojowego i słonecznikowego, co prawdopodobnie utrzyma się do końca roku, zwłaszcza jeśli potwierdzą się optymistyczne prognozy wysokich zbiorów słonecznika.
Szacowana obniżka produkcji rzepaku w UE jest spowodowana stratami zimowymi zwłaszcza w Niemczech (4,9 mln ton wobec około 5,8 mln ton w 2010 roku). Odmienna sytuacja panuje we Francji, gdzie produkcja rzepaku szacowana jest na 5,2 mln ton wobec 4,8 mln ton w roku 2010 oraz w Wielkiej Brytanii (2,4 mln wobec 2,2 mln ton w roku 2010).
Oil World szacuje, że zbiory w Polsce mogą wynieść 2,2 mln ton wobec około 2,1 mln ton rok wcześniej, mimo strat zwłaszcza w północnej i w północno-wschodniej części kraju.
Wszystko zależy teraz tak naprawdę od warunków atmosferycznych, które nie są zbyt dobre w wielu rejonach UE, gdzie panuje deficyt opadów i susza, co widoczne jest w umacnianiu cen rzepaku na giełdzie MATIF w Paryżu.
Źródło: MKW Pracownia Przyrodniczo-Rolna na podstawie FAMMU/FAPA