Wariant pesymistyczny mówi o zbiorach na poziomie 19,5 mln ton, czyli o 600 tys. ton mniej niż zakładano przed miesiącem. Z drugiej strony jednak pewne źródła mówią, że stosunkowo wysoki poziom produkcji powinien utrzymać się we Francji (4,8-5,0 mln ton) i Niemczech (4,5-4,7 mln ton).
Oil World szacuje spadek zbiorów dla tego drugiego kraju do poziomu 4,75 mln ton, wobec 5,75 mln ton sezon wcześniej. Zapowiada również niższą produkcję m.in.: w Czechach, Rumunii, i Polsce.
Większa produkcja przewidywana jest we Francji (wzrośnie z 4,8 do 5,1 mln ton) i w Wielkiej Brytanii (wzrost z 2,2 do 2,4 mln ton). W pewnych rejonach Europy zasiewy rzepaku z wiosny były wyższe w porównaniu do tych z zeszłego roku, ale w dalszym ciągu obejmują one mniej niż 1/10 całej powierzchni zasiewów.
Przez choroby został dotknięty rzepak ozimy i jary. Zmniejszona podaż surowca zapewne odbije się w spadku przerobu w sezonie 2011/2012 do najmniejszego od 3 lat poziomu, a więc do około 21,7 mln ton (to o 0,6 mln ton mniej w stosunku do poprzedniego sezonu, a także o 1,2 mln ton mniej w porównaniu do poziomu sprzed dwóch lat). Zmniejszenie przerobu wywoła konieczność sprowadzania oleju rzepakowego najprawdopodobniej z Europy Wschodniej lub oleju z Canoli z Ameryki Północnej. Przywóz rzepaku z państw trzecich w sezonie 2011/2012 jest szacowany na blisko 3 mln ton. Będzie on pochodził głównie z Ukrainy, Rosji, Kazachstanu, być może też z Kanady oraz Australii. Nie wiadomo jednak, czy realizacja takiego importu będzie możliwa. Pod znakiem zapytania pozostaje czy podaż z Australii i Kanady wystarczy, gdyż w Kanadzie pomimo optymistycznych prognoz opóźnienia zasiewów łączą się z podtopieniami.
Na Ukrainie kondycja roślin jest gorsza niż przed rokiem. Ceny rzepaku w terminie średniookresowym będą się prawdopodobnie umacniać w stosunku do słonecznika i soi.
Źródło: FAMMU/FAPA