Gwałtowne zmiany klimatu, a co za tym idzie nawałnice, silne burze, trąby powietrzne i susze, to już prawie codzienność na polskiej wsi. Niskie ceny skupu, brak urodzaju, ptasia grypa i afrykański pomór świń spowodowały, że sytuacja polskich rolników jest dramatyczna. Walne zgromadzenie Lubelskiej Izby Rolniczej zwróciło się do polskiego rządu o wdrożenie odpowiednich mechanizmów asekuracji produkcji rolnej, związanej z produkcja sadowniczą, roślinną czy zwierzęcą.
Zdaniem Lubelskiej Izby Rolniczej, asekuracja produkcji rolnej powinna być obligatoryjna obejmująca różne zagrożenia (susza, deszcz nawalny, grad, trąba powietrzna, itp.) powinna ona również dotyczyć siły wyższej niezwiązanej z powszechnie rozumianym klimatem (ASF, ptasia grypa). Dlatego samorząd rolniczy zwrócił się do rządu z wnioskiem o utworzenie funduszu klęskowego produkcji rolnej oraz wprowadzenie powszechnych ubezpieczeń opartych na zasadzie wzajemności ubezpieczeniowej. - System taki zagwarantuje zmniejszenie obciążeń finansowych generowanych dla skarbu państwa z tytułu pomocy udzielanej poszkodowanym rolnikom. Takie ubezpieczenie powinno objąć zarówno firmy przetwórcze, skupy i rolników. Budżet państwa ogranicza ilość pieniędzy na dopłaty, a komercyjne firmy ubezpieczeniowe nie chcą zawierać umów – argumentuje Lubelska Izba Rolnicza.
Idąc w ślad za propozycjami zawartymi w Funduszu Klęskowym system ten powinien być powszechny i obowiązkowy, a zysk z Funduszu będzie przechodził na kolejny rok, co może skutkować zmniejszeniem kolejnej składki, zaś zarządzanie nim powinno zostać powierzone radzie funduszu w skład której będą wchodzić przedstawiciele rolników, organizacji branżowych, przedstawiciele ARiMR i reprezentant ministra rolnictwa.