- Na jutro zwołałem szczyt rolniczy w Warszawie. Jutro o godz. 14 w Centrum Dialogu spotkam się z liderami wszystkich protestujących grup – zapowiedział dzisiaj Donald Tusk.
- Mamy bardzo poważny problem. Jesteśmy najbardziej proukraińskim i państwem i narodem, jeśli chodzi także o gotowość niesienia pomocy, ale mamy także największe w całej Europie problemy, które wynikają z wojny rosyjsko-ukraińskiej – mówił Tusk podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Cena pomocy jest za wysoka
- Limity zaproponowane przez Brukselę i Kijów są dla nas nie do zaakceptowania. Będziemy proponowali w Brukseli, by okresem referencyjnym przy wyliczeniach limitu produktów rolnych z Ukrainy był okres sprzed wojny. Tak, aby te limity nie zagrażały polskim producentom. (…) Decyzja o wolnym handlu z Ukrainą jest - z punktu widzenia polskich interesów i nie chodzi tylko o rolników - ta cena jest za wysoka. Nie jesteśmy w stanie jej płacić - tłumaczył Donald Tusk. - Chcemy pomóc Ukrainie, ale nie możemy pozwolić na to, żeby ta pomoc przyniosła bardzo negatywne skutki dla naszych obywateli – podkreślał premier.
Rolnicza Solidarność była aktywna w tych protestach. Bardzo ważne jest, aby nasi partnerzy-protestujący porozmawiali o konkretnych rozwiązaniach. Zaniepokoiły mnie hasła typu "Polska ma wyjść z UE", które pojawiły się na manifestacji w Warszawie. Ja nie jestem po to premierem, by Polska wychodziła z Unii Europejskiej – powiedział szef rządu.