Francja stanęła po stronie Polski w sprawie ograniczenia importu ukraińskich produktów rolnych. Taką informację podał portal Politico, powołując się na źródła dyplomatyczne.
W zeszłym tygodniu prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Polski Donald Tusk odbyli rozmowy w Berlinie i wydali wspólne oświadczenie o wsparciu Ukrainy w jej walce z rosyjską agresją. Jednocześnie obaj przywódcy uzgodnili wspólne stanowisko w sprawie nowych ograniczeń w dostawach ukraińskich produktów do UE, co będzie przedmiotem dyskusji na szczycie europejskich przywódców w Brukseli (dzisiaj, 19 marca).
Według źródeł Politico, ograniczenia, na które nalegają Paryż i Warszawa, będą kosztować ukraińską gospodarkę 1,2 miliarda euro utraconych dochodów. - To ogromna strata dla kraju, który potrzebuje wszelkiej pomocy, jaką może uzyskać – powiedział gazecie jeden z anonimowych europejskich dyplomatów. - Ci sami członkowie UE, którzy wykazują największe wsparcie dla Ukrainy, wyrządzają również krajowi najwięcej szkód – dodał. Eksperci wyjaśniają, że stanowisko Francji i Polski ma na celu uciszenie protestów rolników, którzy m.in. sprzeciwiają się dostawom żywności z Ukrainy.
Komisja Europejska zaproponowała niedawno ograniczenie dostaw ukraińskiego cukru, kurczaków i jaj do UE, pozostawiając jednocześnie nieograniczony eksport pozostałych produktów rolnych. Jednak zdaniem Politico Polska, a obecnie Francja nalegają na nałożenie limitów na eksport ukraińskich zbóż i miodu do UE, a także uwzględnienie jako referencyjnego roku 2021 przy obliczaniu ograniczeń na ukraińskie produkty.
Źródło: Politico/Ukr Agro Consult