- Sama rozbudowa terminali na polskim wybrzeżu nic nie daje. Znacznie poważniejszym problemem jest to, że zboże trzeba dowozić z Ukrainy do Gdańska czy Gdyni, ale standardy torów kolejowych w poszczególnych krajach są różne – w Polsce jest to 1435 mm, na Ukrainie 1520 mm – zauważył Minister Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy Mykoła Solski.
- Na Ukrainie jest wielokrotnie więcej wagonów do przewozu zboża niż w całej Europie, od Rumunii po Portugalię. Oznacza to, że nie ma sensu inwestować w tabor, który mógłby jeździć po europejskich torach. Jedynym sposobem rozwiązania tego problemu jest budowa szerokich torów kolejowych od granicy z Ukrainą do Gdańska i Kłajpedy na Litwie. Dzięki temu Polska będzie mogła zarabiać na tranzycie i wysyłać ukraińskie zboże w świat przez Gdańsk. Powiem więcej: Polska będzie mogła na swoim wybrzeżu budować fabryki do przerobu ukraińskiego zboża i eksportować gotowe produkty, na czym oczywiście zarobi jeszcze więcej – powiedział Solski cytowany przez portal Ukr Agro Consult, który powołuje się na wypowiedź ministra dla Pulsu Biznesu.
Według Solskiego, rok temu ukraińska organizacja zrzeszająca przedsiębiorstwa przemysłu zbożowego, rafineryjnego i metalurgicznego napisała w tej sprawie do polskiego rządu. Napisali, że są gotowi zagwarantować określone wolumeny przewozów w każdej z tych branż na najbliższe 10 lat. Solski zauważył, że na Ukrainie są inwestorzy, którzy są gotowi sfinansować taki projekt infrastrukturalny.
Kwestią do rozwiązania jest przyjęcie przez polski parlament uproszczonej procedury dla takich inwestycji. Taką uproszczoną procedurę przyjęto już w Polsce, np. w przypadku budowy portu naftowego czy terminalu gazowego. Wiem, że propozycja ta została przeanalizowana – dodał minister.
Źródło: Ukr Agro Consult/Puls Biznesu