Rząd brytyjski, po wyjściu z Unii Europejskiej, stworzył system dotacji rolniczych, który miał zastąpić mechanizmy unijne. Dopłaty na działania związane z przyrodą i ochroną środowiska miały wypełnić lukę po WPR. Jednak opóźnienia we wdrażaniu dotyczących bardziej zrównoważonego rolnictwa pozostawiły wielu rolników z pustymi kieszeniami.
Jak czytamy w publikacji portalu Agrarheute, początkowo istniał problem polegający na tym, że w systemie dopłat zarejestrowała się niewystarczająca liczba rolników. W związku z tym rząd nie wykorzystał setek milionów z budżetu rolnego wynoszącego 2,4 miliarda funtów. Według analizy, przeprowadzonej przez grupę zajmującą się rolnictwem ekologicznym Riverford, nieco ponad połowa ankietowanych rolników może zbankrutować z powodu umów handlowych po brexicie, niepewności rynkowej i rosnących kosztów.
W związku z powyższym ponad 100 rolników połączyło siły, tworząc formację BI4Farmers. Wzywają do zapewnienia powszechnego dochodu podstawowego dla wszystkich rolników w Wielkiej Brytanii. Działacze uważają, że brytyjscy rolnicy utrzymywali się na rynku dzięki dotacjom UE. Teraz obawiają się, że nie będą już w stanie kontynuować swojej działalności.
Rolnik Jo Poulton, koordynatorka BI4Farmers, powiedziała gazecie Guardian: „Brytyjscy rolnicy są przepracowani i słabo opłacani, ale proces Brexitu stanowi idealną okazję, aby to zmienić ”. Przy utracie dotacji rolnych z Europy, trudniejszym handlu i braku pracowników brakuje im pieniędzy na przeżycie. Dlatego rolnicy z tej organizacji wzywają rząd brytyjski do zapewnienia dochodu podstawowego.
Źródło: Agrarheute