Sztuczne chmury jako ochrona przed słońcem? Majstrowanie przy pogodzie może być niebezpieczne

Redakcja
chemitrails, klimat, chmury, słońce

Eksperyment na świeżym powietrzu w Zatoce San Francisco ma na celu wprowadzenie rozwiązań obniżających temperatury. Tak zwana geoinżynieria nie jest pozbawiona kontrowersji, bowiem skutki są trudne do oszacowania. Kiedyś tego typu zabiegi były określane mianem „teorii spiskowych”, a dziś staja się faktem.

 

- Wycofany ze służby lotniskowiec, Zatoka San Francisco i naukowcy rozpylający aerozole do atmosfery. Wszystko to bez informowania opinii publicznej. To, co brzmi jak fabuła filmu o Jamesie Bondzie, wydarzyło się kilka dni temu. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego rozpoczęli eksperyment na świeżym powietrzu pod hasłem „Zarządzanie promieniowaniem słonecznym” – informuje niemiecki portal Agrarheute.

 

W ramach eksperymentu naukowcy rozpylają w powietrzu mikroskopijne cząsteczki soli w ramach projektu Coastal Atmospheric Aerosol Research and Engagement (CAARE). W ten sposób celem jest zwiększenie gęstości, a tym samym współczynnika odbicia chmur oceanicznych. Mówi się, że chmury te działają jak parasole i ostatecznie chłodzą atmosferę. Naukowcy planują przeprowadzić próbę terenową do końca maja. Przynajmniej tak wynika ze zmiany pogody, którą zespół przedstawił władzom federalnym.

 

Eksperyment był utrzymywany w tajemnicy

 

- Badacze z góry zachowywali się bardzo dyskretnie. Wydaje się, że było to zamierzone – podaje „The New York Times”. Gazeta, wraz z gazetą lokalną, otrzymała wyłączny dostęp do relacji z pierwszego wystrzału z armatek natryskowych. - Pomysł ingerencji w naturę jest tak kontrowersyjny, że organizatorzy testu (...) zachowali szczegóły w tajemnicy w obawie, że krytycy będą próbowali to powstrzymać – napisano w „Los Angeles Times”. - Nic dziwnego, skoro geoinżynieria, jako naprawdę poważna interwencja w system ziemski, nie jest pozbawiona kontrowersji. Akcja po raz kolejny postawiła pytanie, w jaki sposób można skutecznie i etycznie badać obiecujące technologie klimatyczne – czytamy w Agrarheute.

 

Zawsze w dyskusji publicznej pojawiają się pomysły, w jaki sposób można zatrzymać lub odwrócić globalne ocieplenie. Aerozole i wynikające z nich zmiany w tworzeniu się chmur to podejście, które początkowo brzmi kusząco. Naturalnym modelem jest erupcja wulkanu Pinatubo na początku lat 90. XX wieku. Duże ilości cząstek uwolnionych do atmosfery obniżyły średnią globalną temperaturę o 0,5°C. Po stronie ryzyka istnieją nieprzewidywalne konsekwencje. Co dzieje się z istniejącymi systemami pogodowymi, gdy zmieniasz chmury? Jaki wpływ mają sztuczne aerozole, takie jak siarczany, na warstwę ozonową i ekosystemy?

 

Nic dziwnego, że wielu naukowców, aktywistów, a nawet rządów odrzuca takie środki. Jednym z nich jest także niemiecki rząd federalny. Rząd federalny jako powód odrzucenia w szczególności środków w zakresie modyfikacji promieniowania słonecznego (SRM) podaje „istniejącą niepewność, ryzyko i niebezpieczeństwa”. Najczęściej omawiany środek SRM, czyli wstrzykiwanie aerozoli siarczanowych, może mieć negatywny wpływ na warstwę ozonową. Jak wynika z dokumentu rządowego, SRM nie zwalcza przyczyn zmian klimatycznych, a jedynie próbuje złagodzić ich objawy. Ponadto środki te mają charakter tymczasowy. Dlatego nie planuje wspierać żadnych projektów rozwojowych i badawczych, których celem jest „możliwość zastosowania na dużą skalę”.

 

 

Źródło: Agrarheute


Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz