- Polscy przewoźnicy ogłosili dwumiesięczną blokadę granicy z Ukrainą. Za pośrednictwem ambasady rząd otrzymał od nich listę żądań – poinformował Serhij Derkach, wiceminister rozwoju społeczności, terytoriów i infrastruktury (MIU). Zaznaczył, że większość tych żądań jest „dziwna i w zasadzie nie do spełnienia”. W polskich mediach próżno szukać konkretnych informacji na ten temat. Rodzime portale powołują się wyłącznie na informacje wywodzące się z ukraińskich redakcji.
Derkach poinformował, że nie ma oficjalnych informacji o zamknięciu granic przez polski rząd. Zatem, które punkty kontrolne i na jaki okres grożą zablokowaniem przez polskich przewoźników od 3 listopada – na razie nie wiadomo. Zdaniem Derkacha, zgodnie z wymogami otrzymanymi przez MIU, chodzi o blokowanie ruchu specjalnie dla transportu towarowego. - Zwróciliśmy się do Ministerstwa Infrastruktury o wyjaśnienie tej sytuacji. Do tej pory nie otrzymaliśmy od nich jasnej odpowiedzi – mówi Derkach.
Wg ukraińskich mediów, polscy przewoźnicy stawiają następujące postulaty:
- przywrócenie systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników na przekraczanie granicy z Polską, który został zniesiony wraz z początkiem „bezwizowego transportu” w czerwcu 2022 r.;
- zaostrzenie zasad przewozu w ramach EKMT dla przewoźników zagranicznych i zakazać przewoźnikom ukraińskim rejestrowania firm w Polsce.
- utworzenie na wszystkich granicach odrębnych kolejek dla pustych samochodów dostawczych, w E-kolejki dla samochodów z unijnymi tablicami rejestracyjnymi oraz uzyskania dostępu do ukraińskiego systemu „Shlyah”.
- Żądania polskich przewoźników są nierealne, sprawiają wrażenie braku chęci rozwiązania problemu – stwierdził Derkach. Uważa, że ogłoszona blokada jest próbą ze strony polskich przewoźników zablokowania granicy dla konkurencyjnych przewoźników ukraińskich i stworzenia dla siebie preferencji.
Według portalu latifundist.com, na początku tygodnia polscy przewoźnicy towarowi ogłosili, że planują zablokować granicę z Ukrainą do końca roku. Pierwsze spotkanie uczestników protestów zostało już uzgodnione z władzami lokalnymi w pobliżu punktu kontrolnego Korczowa na 3 listopada (godz. 10).
Źródło: latifundist.com