Fanatycy układają życie rolnikom. Będziemy głodni, nadzy i trzeźwi…

- Ani klimatu, ani środowiska nie uratuje się wygaszając produkcję żywności w Europie. Po prostu będzie trzeba ją przywieźć z zewnątrz, co spowoduje tylko większe emisje gazów cieplarnianych. Ci ludzie, którzy to wszystko projektują, to oni nie myślą o konsekwencjach tego co robią. To są fanatycy i przed nimi trzeba się bronić – powiedział w miniony weekend wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Bosak.

 

- Wspieram rolników i wspieram dialog, którego jest moim zdaniem za mało w tej sprawie. Warto zauważyć, że rolnicy są jednym z większych ofiar kryzysu klimatycznego – mówiła na antenie Polsatu posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. - To są susze, gwałtowne huragany, powodzie, które biorą się z gwałtownego ocieplenia klimatu i które musimy powstrzymać, by móc pozwolić rolnictwu dalej się rozwijać. To jest w interesie rolnictwa i rolników, żeby te zmiany klimatyczne powstrzymać, żeby nie było takich gwałtownych zjawisk pogodowych, które teraz coraz częściej występują  - wyjaśniała Żukowska.

 

 

- Ani klimatu, ani środowiska nie uratuje się wygaszając produkcję żywności w Europie. Po prostu będzie trzeba ją przywieźć z zewnątrz, co spowoduje tylko większe emisje gazów cieplarnianych. Ci ludzie, którzy to wszystko projektują, to oni nie myślą o konsekwencjach tego co robią. To są fanatycy i przed nimi trzeba się bronić – mówił Krzysztof Bosak z Konfederacji w programie redaktora Bogdana Rymanowskiego. - Unia Europejska w sposób metodyczny od bardzo wielu lat podnosi koszty produkcji wewnątrz rynku europejskiego, z drugiej stromy otwiera się na import produktów rolnych, gdzie nie wymaga się tego samego. Przykładem jest Ukraina, ale nie jedynym. Co kilka lat zawierane są nowe umowy otwierające rynek europejski czy to na mięso, czy produkty rolne innego rodzaju. Po prostu rolnicy europejscy są wykańczani. To jest złamanie obietnicy, która Unia dała rolnikom, która dotyczyła stabilizacji rynku, a Bruksela podejmując kolejne decyzje robi coś zupełnie przeciwnego – wyjaśniał wicemarszałek Sejmu.