Co robią rolnicy, gdy za oknami biało, a mróz nie chce odpuścić? Odpowiedzi udzielił nam pan Jan, rolnik z Podlasia.
„Na robotę w polu jeszcze trzeba trochę poczekać, a na obejściu robić za zimno.” – mówi rolnik z Podlasia. „Jest więc idealna pora na pracę przy sprzęcie” – dodaje.
Pan Jan gospodarzy na 48 hektarach, głównie uprawia kukurydzę i lucernę. Sieje trochę pszenżyta, a na piaskach żyto. Wokół gospodarstwa ma 2 ha pastwiska i 3 ha łąki. Rodzina utrzymuje krowy mleczne. W chwili obecnej dojone są 34 krowy. Średnia wydajność to prawie 8 tysięcy litrów.
Rolnik zajmuje się gospodarstwem wraz z dwoma synami, starszym – lat 21, i młodszym – lat 15. „Przy krowach jest dużo roboty nawet zimą. Dój i karmienie zajmują nam większą część dnia, ale ojciec mówi, że nawet się nie obejrzymy jak wiosna przyjdzie, więc trzeba działać!” – mówi Arek, starszy syn gospodarza
„Po porannym doju i karmieniu idziemy coś przekąsić i wypić kawę. W trakcie syn rozpala w piecyku w warsztacie.” – mówi pan Jan. „W osiemdziesiątce skrzynia do zrobienia, w Zetorze trzeba wymienić uszczelniacz w tylnym moście. Jak się uporamy z synem z ciągnikami, to można się brać za prasę.” – dodaje.
Rodzina mimo bardzo mokrego ubiegłego roku jest dobrze nastawiona. Motto ich gospodarstwa brzmi: „Grunt to dobre nastawienie”. Tego się trzymają i dobrze na tym wychodzą. Bierzmy zatem z nich przykład!