- Pojawiła się nowa okoliczność, nowe niebezpieczeństwo. Ogromny napływ cukru z Ukrainy. Szacuje się, że przed wojną było to kilkadziesiąt tysięcy, może dwadzieścia parę tysięcy ton, a w tej chwili jest to ok. 700 tys. ton cukru, co podetnie, zniszczy produkcję buraków cukrowych w Polsce i w Europie – przestrzega były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
- W związku z tym trzeba podjąć działania bardzo twarde i zdecydowane. Powinny odbyć się rozmowy w ramach Unii Europejskiej i rozmowy z Ukrainą. Nawet jeżeli te rozmowy nie przyniosą żadnego efektu, bo wszystko na to wskazuje, to będzie trzeba podjąć jednostronne decyzje, ratujące rynek polski. Tego oczekujemy od ministra rolnictwa. (…) Prawo i Sprawiedliwość powstrzymywało, owszem po jakimś czasie, bo błędy również w tej materii zostały popełnione, ale powstrzymywało napływ żywności z Ukrainy, który teraz ma być całkowicie otwarty i bez żadnych informacji realizowany i zniszczy polskie rolnictwo – mówił Ardanowski na antenie tvPolska.
- Zobaczymy jakie będzie stanowisko i zachowanie polskiego rządu. Słyszeliśmy wielokrotnie, że pan premier Tusk ma znakomite układy, ma znakomite możliwości przekonywania swoich kolegów w Unii Europejskiej i ze jest w stanie załatwić wszystko. To są zresztą jego słowa, że w krótkim czasie jest w stanie wszystkie problemy rozwiązywać – zakończył poseł PiS.