Dodaj ogłoszenie

CenyRolnicze
28.02.2020 MATIF: pszenica kons. MAR20 - 187,50 (- 2,09%), kukurydza MAR20 - 165,50 (- 1,19%), rzepak MAJ20 - 380,25 (- 1,81%) [euro/tona] +++ +++ +++ 28.02.2020 12:29 DRÓB, cena tuszki w hurcie: 4,70 - 5,60 zł/kg, średnia: 5,20 zł/kg (na podstawie informacji z 15 ubojni) +++ +++ +++

Rolnik z Wielkopolski: Dziki należy wybić do nogi. Inaczej nie wygramy z ASF-em

Redakcja
asf, padlina, powiat wagrowiecki, odstrzał dzików

W ubiegłym tygodniu padłe dziki ujawniono 5 kilometrów od gospodarstwa Waldemara Wiśniewskiego, który jest prezesem spółdzielni rolniczej spółdzielni produkcyjnej operującej na terenie powiatu wągrowieckiego w Wielkopolsce. – Leżały jak dzieci na porodówce – obok siebie. Moim zdaniem zostały podrzucone. Co więcej leżały przez kilka dni, nim firma utylizacyjna pofatygowała się do pozbierania ich. Gdyby nie moja interwencja u starosty, to nie wiem jak długo jeszcze by tam leżały. Tak walki z ASF-em nie wygramy – podkreśla prezes rolniczej spółdzielni produkcyjnej.

 

- Na początek usłyszałem, że są te dziki zabezpieczone. Ale lisy i kruki nie umieją czytać z kartki tam zamieszczonej, żeby wiedzieć, że nie mogą rozrywać worków i roznosić padliny. Później jak mi wykryją ASF, to świnie są do wyrżnięcia, a różne służby tylko szukają pretekstu, żebym nie dostał odszkodowania. Przy tych workach latały roje much, bo zamek przepuszcza zapach padliny. Jestem zbulwersowany, bo moje świnie już są w czerwonej strefie. Mam trzy chlewnie i jedną już mam w strefie zamkniętej. Gdyby na pozostałych dwóch było tak samo, to jest katastrofa. To są jakieś totalne absurdy. Wszystko jest monitorowane, a świnie są dwa razy w tygodniu badane, więc na jaką cholerę to przedłużać o kolejne 30 dni w przypadku wykrycia przypadków choroby u dzików? – pyta hodowca z powiatu wągrowieckiego.

 

Kto podrzuca dziki?

 

 

- Dziki zostały znalezione w niedzielę. Weterynaria zabezpieczyła je w poniedziałek. Padłe zwierzęta zostały znalezione przy drodze, ale nie było widać śladów kolizji z samochodami. Na drodze nie było żadnych plastików, ani żadnych elementów karoserii samochodu. Tak jak wspomniałem, wszystko wskazuje na to, że dziki zostały podrzucone, a ci, którzy to zrobili przypuszczali, że są zarażone ASF-em. Na szczęście tak nie jest. Podobnie było w Gnieźnie. Trudno powiedzieć kto jest sprawcą tych podrzuceń. Jedno jest pewne: nie jesteśmy wygodni dla konkurencji z Zachodu i nasz rynek jest systematycznie likwidowany. Mamy być konsumentami, a nie producentami. Nasz rząd nie robi nic, żeby to zmienić. Ci, którzy rządza w naszym województwie, też są irytujący. Ciągłe gadanie o bioasekuracji jest żenujące. Jednocześnie myśliwym nie chce się strzelać, bo te dziki ze strefy czerwonej nie mają żadnej wartości dla nich, bo sprzedać nigdzie nie mogą. Na różnych spotkaniach chwalą się liczbami odstrzelonej zwierzyny. Wychodzą z zeszytami i chwalą się wynikami. Czy wy kiedyś zrozumiecie, że te dziki same kiedyś zdechną jak ich nie wybijecie? Co więcej, myśliwi twierdzą, że dzików nie ma. Zobaczymy jak wyjdą z kukurydzy… Jest ich mnóstwo. Jak kiedyś były zimy, to locha prosiła się raz w roku i miała 4-5 warchlaków. Teraz prosi się dwa razy do roku i ma po 10 młodych. Trzeba zrozumieć, że bez wybicia wszystkich dzików my tego nie wygramy. To musi być depopulacja gatunku. Wystrzelać to do nogi. Nie ma innej drogi, a w proces likwidacji dzików należy zaangażować wojsko. Tego nikt nie bierze pod uwagę. To już trwa 10 lat i nie widać żadnych efektów. Jest tylko gorzej. Wolą wybijać stada świń i płacić odszkodowania, ale dzików nie chcą się pozbyć. Ale z tymi ludźmi rozmawia się jak z głuchym, który tylko kiwa głową, udając, że słyszy. Przykład Danii pokazuje, że tam gdzie nie ma dzików, tam nie ma ASF-u – wskazuje Waldemar Wiśniewski, który jeszcze zwraca uwagę na piętrzące się procedury biurokracyjne, które hodowcom ze stref ASF  spędzają sen z powiek.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii: