Po 8 latach Polskie Stronnictwo Ludowe oddaje resrt rolnictwa innemu ugrupowaniu. Kojarzona, choć, wg wielu komentatorów sceny politycznej, coraz bardziej oddalająca się od wsi partia nie wejdzie do koalicji rządzącej, ponieważ zwycięskie Prawo i Sprawiedliwość będzie rządzić samodzielnie.
Kandydatami na stanowisko ministra rolnictwa, wg nieoficjalnych doniesień, są Henryk Kowalczyk, Krzysztof Jurgiel oraz Jan Krzysztof Ardanowski. Czym chce się zająć PiS w najbliższym czasie? Z wywiadów udzielanych w mediach regionalnych i ogólnopolskich przez członków partii wynika, że rolnictwo jest ważnym tematem.
Zmiany mają obejmować rynek mleka, bydła, ubezpieczenia upraw, system dopłat z PROW, którego wymogi, w opinii H. Kowalczyka, są trudne do spełnienia. Także agencje rolne czekają przekształcenia. Wg PiS, administracja jest zbyt rozbudowana, a z kolei doradztwo rolne nie działa poprawnie i trzeba to zmienić, między innymi przez wprowadzenie systemu szybkiego reagowania.
Wytykania błędów poprzedniej ekipie rządzącej i punktów, które należy zrealizować, jest bardzo dużo. Niestety PiS nie informuje, w jaki sposób zmiany zostaną wprowadzone i z jakiego źródła będą finansowane. Podczas kampanii wyborczej Beata Szydło pokazywała teczki z przygotowanym rzekomo uchwałami, gotowymi do omawiania w parlamencie. Nie wiadomo jednak, czy te dokumenty rzeczywiście istnieją, czy były to tylko pliki zadrukowanych kartek, które posłużyły jako tak zwana "kiełbasa wyborcza". Wczorajsza wpadka PiS pokazała ponadto, że wg przygotowanych dla partii ekspertyz, niektóre punkty z kampanii są niemożliwe do zrealizowania, ponieważ są szkodliwe dla gospodarki.
Nie pozostaje nic innego, jak czekać na exposé premiera. Ma nim zostać Beata Szydło.