Dodaj ogłoszenie

CenyRolnicze
28.02.2020 MATIF: pszenica kons. MAR20 - 187,50 (- 2,09%), kukurydza MAR20 - 165,50 (- 1,19%), rzepak MAJ20 - 380,25 (- 1,81%) [euro/tona] +++ +++ +++ 28.02.2020 12:29 DRÓB, cena tuszki w hurcie: 4,70 - 5,60 zł/kg, średnia: 5,20 zł/kg (na podstawie informacji z 15 ubojni) +++ +++ +++

Inwazja nagich „Super Ślimaków”: jak z nimi walczyć?

Martyna Frątczak

W ostatnich latach Polskę zalała fala ślimaków bezskorupowych, które stały się prawdziwym utrapieniem dla rolników i ogrodników. Mowa o śliniku luzytańskim, inwazyjnym gatunku, który został rozwleczony wraz z handlem roślinami. Niszczy uprawy, ogrody i naturalne środowisko. Poza tym przenosi pasożyty groźne dla psów. Czy można go pokonać?

„Super Ślimak” z piekła rodem

Ślimaki od wieków są wrogami ogrodników i rolników. Większość rodzimych gatunków daje się jednak utrzymywać pod kontrolą za pomocą standardowych środków ochrony roślin. Odgrywają też ważną rolę w naturalnym środowisku, między innymi mając pozytywny wpływ na stan gleby. Nie można tego powiedzieć o inwazyjnym śliniku luzytańskim – obcym przybyszu z Półwyspu Iberyjskiego. Od kilku dekad rozprzestrzenia się po Europie, w tym także w Polsce. W tym roku możemy zaobserwować prawdziwy wysyp śliników w wielu regionach kraju.

Zdecydowanie zasłużył sobie na miano „Super Ślimaka”, a do jego rozwleczenia przyczynił się przypadkowo człowiek. Niszczy wiele ważnych gospodarczo roślin, radzi sobie świetnie w niemal każdym środowisku i jest odporny na wiele pestycydów. Poza roślinami pożera małe zwierzęta, w tym nawet pisklęta i gryzonie. Przenosi również pasożyty, które mogą być groźne dla naszych domowych psów.

Śliniki luzytańskie (Arion vulgaris) to duże ślimaki nagie (bezskorupne), osiągającego długość od 7 do nawet 15 cm. Charakteryzują się czerwonawo-brązową barwą ciała, choć mogą przybierać również inne odcienie, od ciemnobrązowego po pomarańczowy. Dzięki temu, że nie mają muszli, a ich ciało pokrywa warstwa śluzu, są zdolne do przemieszczania się w różnych środowiskach i pokonywania barier stawianych przez człowieka.

Jak ślinik podbija Europę?

Ślinik luzytański pierwotnie zamieszkiwał obszary Półwyspu Iberyjskiego, jednak z czasem rozprzestrzenił się na inne części Europy. W Polsce po raz pierwszy odnotowano go w latach 90. XX wieku. Jego rozprzestrzenianie się jest wynikiem kilku czynników, takich jak globalizacja i rozwój handlu, które umożliwiają przypadkowe przewożenie ślimaków wraz z towarami, np. roślinami ogrodowymi czy ziemią uprawną.

Naukowcy odkryli, że obecnie występujące u nas śliniki nie są jednym gatunkiem, ale mieszanką kilku różnych. Obcy przybysz skrzyżował się bowiem z innymi gatunkami ślimaków. W efekcie powstała hybryda ślimaka o unikalnej genetyce, która jest silniejsza i odporniejsza od swojego przodka. Właściwie nie ma naturalnych wrogów (mało które zwierzęta chcą go jeść) i bardzo szybko się rozmnaża. W sezonie, zazwyczaj jesienią, składa do 400 jaj, a dojrzałość płciową osiąga w ciągu roku. Po złożeniu jaj dorosłe osobniki zazwyczaj giną.

Ślimak ten jest wyjątkowo plastyczny ekologicznie, co oznacza, że potrafi przystosować się do różnych warunków środowiskowych. Można go spotkać zarówno w wilgotnych lasach, jak i na suchszych łąkach czy w ogrodach. Jego obecność jest też często zauważana w miejscach o intensywnym ruchu handlowym i turystycznym, które stanowią dla niego port do dalszych wędrówek.

Problemy wywołane przez ślimaka

Inwazja ślinika luzytańskiego jest najboleśniej odczuwana przez ogrodników i rolników. Ślimak ten jest wszystkożerny i żywi się różnorodnymi roślinami, w tym warzywami, owocami i roślinami ozdobnymi. Może wyrządzać poważne szkody na polach uprawnych i w ogrodach, niszcząc zarówno młode sadzonki, jak i dorosłe rośliny. Nadgryzione przez ślimaka rośliny często ulegają osłabieniu i są bardziej podatne na choroby, co może prowadzić do znacznych strat finansowych. Ślimak może być również przenosicielem patogenów groźnych dla roślin.

W jamie gębowej ślinik posiada narząd nazywany tarką złożony z kilku rzędów twardych, ostrych ząbków. Dzięki niej może zeskrobywać pokarm – nie tylko roślinny, ale również zwierzęcy. Wiadomo, że zjada padlinę, a obserwacje biologów sugerują, że może nawet atakować żywe pisklęta i inne małe kręgowce, doszczętnie je pożerając. Nie jest jeszcze jasne, jak dużą skalę ma to zjawisko i czy stanowi zagrożenie dla naszej rodzimej fauny.

Dodatkowo, ślinik luzytański konkuruje z rodzimymi gatunkami ślimaków, wypierając je z ich naturalnych siedlisk. Brak naturalnych wrogów, takich jak ptaki czy ssaki drapieżne, które w Polsce rzadko polują na ślimaki, sprzyja jego rozprzestrzenianiu się. To wszystko sprawia, że ślinik luzytański stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla upraw, ale również dla naturalnych ekosystemów.

Warto dodać, że ślimak ten jest również nosicielem pasożytów – nicieni, między innymi z gatunku Angiostrongylus vasorum, które zagrażają psom domowym, lisom oraz wilkom. Pasożyty te, po przypadkowym zjedzeniu, mogą zagnieżdżać się w tętnicach płucnych i sercach zwierząt, czasami prowadząc do problemów z oddychaniem i pracą serca.

slimak na ziemniaku wikimedia portal cenyrolnicze pl

Źródło: Foto Reves / CC BY-SA 4.0 / Wikimedia Commons

Walka z inwazją: Jak powstrzymać ślinika?

Kontrola populacji ślinika luzytańskiego jest wyzwaniem, ze względu na jego zdolność do szybkiego rozprzestrzeniania się i trudność w usuwaniu z już zajętych przez niego obszarów. W ogrodnictwie stosować można takie metody, jak ręczne zbieranie ślimaków, stosowanie barier fizycznych (np. miedzianych taśm) czy chemicznych środków ochrony roślin.

Niestety, większość skutecznych wobec ślinika pestycydów jest silnie toksycznych dla innych zwierząt i środowiska. Stosowana nawet w niewielkiej ilości przenika do gleby i zagraża innym organizmom. Wśród godnych polecenia, mało szkodliwych, a bardzo skutecznych środków znajdują się te zawierające jako substancję czynną fosforan żelaza III. Są łatwo dostępne na rynku.

Inwazja ślinika luzytańskiego to problem, który wymaga ciągłej uwagi i działania. Choć raczej nie jest już możliwe całkowite wyeliminowanie tego gatunku z ekosystemów, w których się zadomowił, da się ograniczyć jego negatywy wpływ. Wymaga to jednak skoordynowanych działań na różnych poziomach – od lokalnych inicjatyw, poprzez krajowe programy kontroli, aż po międzynarodową współpracę w zakresie monitoringu i zwalczania ślinika.

Ślinik luzytański to idealny przykład na to, jak inwazyjne gatunki mogą zakłócić równowagę ekosystemów i wpłynąć na gospodarkę. Pamiętajmy, że ich rozprzestrzenianie jest skutkiem działalności człowieka. Sam ślimak korzysta tylko z okazji, jaką mu daliśmy. Podkreśla to, jak ważna jest regulacja i kontrola globalnego handlu roślinami, ziemią i innymi dobrami. Aby nie dopuścić do pojawienia się kolejnych nieproszonych gości w naszym kraju.

 

slimak luzytanski pexels portal cenyrolnicze pl

 

Źródła dostępne u autorki

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii: