Jaka ona piękna! Jaka delikatna! A jakiego cudownego koloru! I do tego ten oszałamiający aromat, niczym z pięknej, południowej Francji! W dodatku ma jeszcze tyle zastosowań… Obojętnie czy masz ją w ogródku, czy w doniczce na balkonie, musisz się pakować i gnać na pole lawendowe! „Żniwa lawendowe” w pełni!
Teraz każdy powinien mieć uśmiechnięte zdjęcie na polu lawendy po to, żeby wstawić je na wszystkie możliwe portale społecznościowe. Koniecznie musi spróbować też lawendowych lodów (co oczywiście utrwalić na foto), lawendowej lemoniady i innych lawendowych produktów. Przy okazji kupić jeszcze najróżniejsze wyciągi, suszki i pachnidełka dla rodziny i przyjaciół. Lawendowy biznes się kręci!
Lawenda
Lawendę zna i rozróżnia prawie każda osoba, chociażby tylko średnio wgłębiona w tajemnice ogrodnictwa i przyrody. Dla uporządkowania wiedzy: Lawenda (Lavandula L) to rodzaj roślin z rodziny jasnotowatych, a co ciekawe obejmuje on 39 lub nawet ponad 40 gatunkó. Krzewinki te pochodzą z obszaru śródziemnomorskiego od Wysp Kanaryjskich aż po Indie. W uprawie są rozpowszechnione różne gatunki lawendy. Do bardziej mrozoodpornych, a więc nadających się do uprawy w naszym klimacie, należy lawenda wąskolistna L. angustifolia. Roślina ta dobrze zaaklimatyzowała się nawet w południowych rejonach Polski. Sadzona jest głównie w ogrodach i na plantacjach. Ze względu na rodzime południowe pochodzenie, wskazane dla uprawy lawendy są pola osłonięte od zimnych wiatrów oraz nasłonecznione. Najlepiej udaje się na glebach ciepłych, przepuszczalnych, piaszczystych o odczynie zasadowym.
Lawendowy biznes
Pola lawendy spotkamy niemal w całej Polsce, chociaż podobno najwięcej ich znajduje się na terenie Wielkopolski. Nazwy gospodarstw z polami lawendy są tak przyciągające, że aż się chce je odwiedzić. Pięknie brzmi np. Lawendowe Pole, Jaśkowa Dolina, czy Lawendowy Ląd. A co mają do zaoferowania i ile to kosztuje? Przeważnie niby sam pobyt i selfie na lawendowym polu są bezpłatne, za to czeka na nas wiele dodatkowych odpłatnych pokus.
„Jednocześnie nie ukrywamy, że będzie nam miło, gdy goście docenią pracę osób tworzących [tu nazwa miejsca] i odwiedzą sklepik lub/i plenerową kawiarenkę, którą planujemy otworzyć przy plantacji na początku lipca, a gdzie znajdą się lawendowe napoje i słodycze. W Sklepiku będzie dostępne lawendowe rękodzieło - polecamy je jako oryginalne pamiątki z pobytu” – czytamy na jednym z firmowych profili FB gospodarstwa z lawendowym polem.
Czyli interpretując zamiast biletu zrób zakupy.
Teraz najciekawsze, co można kupić czy wykupić przy pobycie na lawendowym polu. Przedsiębiorczość, kreatywność, pomysłowość lawendowych gospodarzy jest w zasadzie bez graniczna. Trudno przedstawić pełne zestawienie wszystkich producentów, produktów i cen, dlatego pozwolę sobie przytoczyć tylko kilka wybranych. Tak tylko dla zaspokojenia pierwszej ciekawości.
Ofercie jednej z lawendowych krain znajdujemy następujące produkty i ceny:
- Olejek lawendowy 10 ml - 22 zł
- Hydrolat lawendowy 100 ml - 12 zł
- Hydrolat lawendowy 200 ml - 18 zł
- Figurka mydlana 60 g - 6 zł
- Miś nazwany od nazwy miejsca, sprzedawany w wersji dwóch płci - 45 zł
- Magnes - rożek, kapelusz, na pniu brzozy (oczywiście z lawendą) - 12 zł
- Kapelusik z lawendą - 15 zł
- Woreczek lniany ręcznie malowany - 12 zł
- Saszetki z lawendą - 4 zł
To tylko część ciekawych i pełnej serca propozycji. Można też kupić np. bukieciki z lawendy - w czerwcu i lipcu żywe, a po sezonie suszone.
Najciekawsze są ceny pleneru fotograficznego. Jedno z lawendowych gospodarstw oferuje możliwość pleneru fotograficznego w lawendzie w cenie 50 zł - profesjonalna sesja i 20 zł za pozostałe zdęcia, chociaż niby zdjęcia wykonywane telefonami komórkowymi i bez modela nie podlegają opłacie.
Często panna młoda prezentująca się do zdjęć ślubnych na lawendowym polu, może także zamówić wianek z tych roślin. Bukiecik dostanie w gratisie.
Reszta usług oferowanych żądnym lawendy turystom jest nieograniczona. W jednym z gospodarstw za jedno małe 100 zł można wziąć udział w warsztatach zaplatania lawendowych wrzecion.
Rewelacyjny pomysł
Gdyby tak wygospodarować z 0,5 ha pola i nasadzić lawendy? Nawet dostać unijne dofinansowanie. Co za biznes! Ludzie sami by przyjeżdżali i zostawiali kupę kasy! Nic prostszego. Przy okazji te lody, czy tam woreczki, albo jeszcze jakieś egzotyczne zwierzaki, żeby tak całorocznie byli klienci. Strusie, alpaki, może krokodyle?
Pomysł wydaje się dobry, tylko warto przedtem pomyśleć, że gospodarstwa uprawiające lawendę i zapraszające turystów już istnieją od lat i, że nie łatwo przebić się przez istniejącą od początku liczną konkurencję. Może też o tym, że uprawa lawendy wymaga starań, które nie muszą być proste dla poczatkujących.
