W USA pasza dla zwierząt wytwarzana jest z żywności z supermarketów, mielonej razem z plastikowymi opakowaniami. Cząsteczki plastiku w komercyjnej paszy wykrywa się również w Europie. Trafia do krwi, mięsa i mleka zwierząt – a później do nas, jako konsumentów.
Szokujący film z wytwórni pasz
Niedawno w mediach społecznościowych jeden z pracowników wytwórni pasz dla trzody chlewnej w Stanach Zjednoczonych opublikował szokujący film. Widać w nim stosy żywności opakowane w plastik – resztki z supermarketów – które są następnie mielone. W efekcie ogromne ilości pociętego plastiku kończą w paszy dla zwierząt. Pracownika wytwórni zwolniono z pracy wkrótce po ujawnieniu tych materiałów. I chociaż chcielibyśmy, aby film ten okazał się oszustwem lub prowokacją, plastik rzeczywiście trafia do komercyjnych pasz dla zwierząt. I nie jest to problem obecny tylko w USA.
Film, o którym mowa:
Wytwórnia pasz, w której nagrano materiał należy do firmy Smithfield Foods, której właścicielem jest chińska korporacja WH Group. Smithfield Foods w odpowiedzi na film potwierdziła, że część swojej paszy produkuje z niewykorzystanego chleba i innych, wciąż dobrych wypieków, które często są dostarczane z supermarketów w plastikowych opakowaniach. Jednak, jak twierdzą przedstawiciele firmy, ich proces produkcyjny usuwa ten plastik z końcowej paszy.
„To, czego nie widać na tym filmie, to odkurzacze, które usuwają opakowanie, plastik” – powiedział Jim Monroe, wiceprezes ds. korporacyjnych w Smithfield Foods. „Mamy specjalistyczny sprzęt, który to umożliwia. Usuwa plastiki i inne opakowania z wypieków”. Jak twierdzi pracownik, który ujawnił praktyki firmy, jest to kłamstwo – odkurzacze są wadliwe i nie usuwają wszystkich śmieci i pozostałości z paszy.
Paszy nie da się w pełni oczyścić z plastiku
Odkładając tę kwestię na bok i zakładając, że z paszy faktycznie usuwane są wszystkie widoczne kawałki plastiku, całkowite jej oczyszczenie i tak nie jest możliwe. Problem w tym, że nawet jeśli z paszy zostaną usunięte większe, widoczne fragmenty, nadal pozostają w niej drobne cząsteczki – nazywane mikroplastikiem. Rozdrabnianie plastikowych opakowań w czasie mielenia paszy tylko ułatwia jego uwalnianie. Wykrycie mikroplastiku w paszy wymaga specjalistycznego sprzętu – np. mikroskopów, i zaawansowanych technik, takich jak spektrometria mas.
Mikroplastik wchłania się w przewodzie pokarmowym zwierząt i ludzi po zjedzeniu pokarmu go zawierającego. Stamtąd trafia do krwi i wszystkich narządów. Mikroplastik powszechnie wykrywa się w tkankach ludzi. Jego obecność stwierdzono nawet w łożysku u ciężarnych kobiet, co oznacza że zagraża jeszcze nienarodzonym dzieciom.
Mikroplastik zawiera wiele szkodliwych substancji, takich jak bisfenol A, które naśladują działanie naturalnie występujących u zwierząt i ludzi hormonów. Przez to zaburza wiele procesów w organizmie, przyczyniając się do wielu poważnych chorób. Zwierzęta jedzące paszę z mikroplastikiem mogą rozwinąć wiele problemów zdrowotnych i np. mieć obniżoną płodność. Podobnie jak my, gdy jemy mięso czy mleko pochodzące od takich zwierząt.
Dopiero w ostatnich latach zaczynamy rozumieć zagrożenia związane z pozostałościami plastiku w żywności i środowisku. Jednak dysponujemy już na tyle dużą wiedzą na ten temat, że jakakolwiek możliwość dostania się plastiku dla paszy dla zwierząt i żywności dla ludzi powinna zostać całkowicie wyeliminowana.
Problem również europejski
W Stanach Zjednoczonych wykorzystanie żywności z opakowaniami do produkcji paszy to zupełnie legalna praktyka. Pewna jego zawartość w granulatach dla zwierząt jest dopuszczalna. Podobny problem ujawniono również w Wielkiej Brytanii kilka lat temu – gdy w 2018 roku hodowca trzody chlewnej poskarżył się, że w granulacie dla zwierząt wykrył widoczne fragmenty plastiku.
Obecnie w państwach Unii Europejskiej oficjalnie pozostałości plastiku w paszy nie są dozwolone – ale nie były również w przeszłości, gdy Wielka Brytania nadal należała do UE. W niektórych krajach UE do niedawna tolerowano pozostałości plastiku w paszy na poziomie 0,15% suchej masy - m.in. było to legalne w Holandii do 2006 roku. Nie oznacza to, że dzisiaj pasza wytwarzana w UE jest zupełnie wolna od plastiku. Jego pozostałości wykrywa się w tkankach dla zwierząt, w tym mięsie i mleku trafiającym do konsumpcji.
Skąd się tam bierze? Wymaga to kolejnych, szczegółowych badań i większego zainteresowania tym problemem ustawodawców. Wiele państw nie prowadzi monitoringu tego zagrożenia. Dla niektórych producentów pasz rozwiązaniem problemu może być lepsze oczyszczanie paszy z plastiku. Jednak tak jak wyjaśniliśmy wcześniej, nie jest to możliwe.
Mikroplastik w mięsie i mleku z Holandii
W przeprowadzonym w tym roku badaniu pilotażowym w Holandii przeszukano próbki zebrane z gospodarstw trzody chlewnej i bydła pod kątem obecności plastiku. Chociaż badanie miało charakter wstępny, mający na celu rozpoznanie czy istnieje w tym zakresie potrzeba dalszego dochodzenia, przyniosło bardzo niepokojące wyniki.
Naukowcy sprawdzili zawartość próbek paszy – świeżych komponentów, oraz przetworzonej, komercyjnej paszy. Zbadano także mleko oraz mięso wołowe i wieprzowe. Ich próbki pobrano bezpośrednio w gospodarstwach lub pochodziły z żywności z supermarketów. Dodatkowo przebadano krew pobraną od świń i bydła z wybranych gospodarstw.
Stwierdzono, że 80% wszystkich przebadanych próbek zawierało wykrywalne ilości plastiku. Żadna z próbek świeżych komponentów paszowych go nie zawierała. Jednak aż 100% próbek komercyjnego granulatu i rozdrobnionej paszy zawierało wykrywalne ilości co najmniej 1 rodzaju plastiku. Plastik wykryto również we wszystkich próbkach krwi pobranej od świń i bydła. Aż 72% próbek mleka – pobranego w gospodarstwie lub z supermarketu – też zawierało przynajmniej 1 rodzaj plastiku. Część z produktów, które zawierały plastik, było oznaczonych jako organiczne.
Konieczne są dalsze badania w tym temacie i ostrzejsze regulacje. Wciąż nie wiemy jak często plastik trafia do paszy i produktów pochodzenia zwierzęcego w poszczególnych państwach UE. Możemy przypuszczać, że sytuacja ta wygląda jeszcze gorzej w krajach spoza Unii Europejskiej, m.in. w Ameryce Południowej czy Azji. Niestety pasza z tych części świata, a także z USA, często jest importowana do UE, w tym do Polski.
Źródła dostępne u autorki