- Pogłowie trzody chlewnej zmniejszyło się w ciągu 20 lat z 18,5 mln do niespełna 9 mln sztuk. Pozycja polskiego mięsa na rynkach zagranicznych jest coraz słabsza. Niestety, polscy producenci zaczynają przegrywać także na własnym podwórku – stwierdza lek. wet. Maciej Perzyna, wykładowca Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
- Coraz większy fragment rynku zdobywa drób, który jest bardzo przemysłowym gatunkiem. Drób można produkować szybko, w kontrolowanych warunkach, ma najlepsze ze wszystkich zwierząt wykorzystanie paszy, czyli najmniej kilogramów zboża potrzeba na kilogram mięsa, tylko to mięso jest odpowiednio gorszej jakości. Wieprzowinę w Polsce nadal produkujemy dobrej jakości, najczęściej najlepszej w Europie, co nie oznacza, że taką wieprzowinę jemy. Nasze najlepsze wyroby w dużej mierze wyjeżdżają do krajów, które są w stanie zapłacić za nie najwięcej. Natomiast my często jemy wieprzowinę, która była np. w zapasach mrożonych, zapasach strategicznych innych krajów. To są takie promocje, jakie widzimy w supermarkecie, że schab albo karkówka jest za 9,99 zł, nawet kiedy kilogram żywca kosztuje więcej, co jest absurdem – zauważył Maciej Perzyna w programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam.
Zamienniki tuczą
Wykładowca Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie podkreślił, że „mięso dobrej jakości jest bez porównania zdrowsze i mniej obciążające dla organizmu niż substytuty roślinne. Żeby pozyskać równowartościowe białko roślinne, musimy zjeść dużo mniej mięsa, więc też przyswajamy mniej kalorii, a co za tym idzie mniej tyjemy”.
- Na pokarmie roślinnym się bardziej tyje. W Stanach Zjednoczonych mamy epidemię otyłości. Tam jest bardzo łatwy dostęp do produktów pochodzenia roślinnego, tzw. jedzenie śmieciowe oparte o pochodne glukozowego syropu z kukurydzy. Chodzi o pochodne wysoko przetworzonych substancji roślinnych i one tuczą. W USA szczupli i wysportowani są tylko ci, których stać na to, żeby kupować wołowinę i świeże warzywa. Ta część społeczeństwa, której nie stać na wołowinę, żyje na śmieciowym jedzeniu. To kształtuje się także w Europie, np. w Wielkiej Brytanii, i idzie do nas. (…) Pora wrócić do odżywiania bardziej naturalnego – wskazał gość TV Trwam.
Źródło: TV Trwam