Zapasy mięsa w amerykańskich chłodniach rosną od końca 2014 r., co jest odzwierciedleniem kilku czynników, min. wzrostu produkcji wieprzowiny oraz drobiu, zakłóceń eksportu mięsa z powodu blokad portów, wzrostu wartości dolara amerykańskiego, epidemii ptasiej grypy, a także wzrostu importu mięsa wołowego.
Pod koniec lutego br. zapasy mięsa wołowego w amerykańskich chłodniach (w większości mięsa drobnego bez kości) były o 20% wyższe niż przed rokiem,wynosząc 223,2 tys. ton. Był to tym samym najwyższy poziom zapasów odnotowany od kwietnia
2013 r. Ponadto zapasy mięsa wieprzowego zwiększyły się o 5% do 311,2 tys. ton (w tym największy wzrost, o 18%, dotyczył szynek bez kości), natomiast składy mięsa z kurczaków wzrosły o 8% do 332 tys. ton.
Warty zauważenia jest fakt, że w przypadku drobiu zwiększyły się zapasy całych piersi oraz mięsa z piersi kurczaków, tj. najpopularniejszych rodzajów mięsa drobiowego spożywanego w Stanach Zjednoczonych. Spadły za to, i to znacząco, zapasy skrzydełek, co oznacza wzrost ich popularności wśród konsumentów amerykańskich. Zanotowano także znaczną ilość mięsa jagnięcego oraz baraniego w chłodniach, która osiągnęła swój szczyt w sierpniu oraz we wrześniu 2014 r., i wynosi obecnie 16,7 tys. ton, tj. o 40% więcej niż przed rokiem.
Wysoki poziom zapasów wszystkich gatunków mięsa może oznaczać, że wpłyną one negatywnie na poziom cen w najbliższym czasie, jednakże amerykańscy eksperci uważają, że wiosna oraz letni sezon grillowy przyczynią się do powrotu popytu na mięso i ceny nie będą się obniżać.
Źródło: FAMMU/FAPA