- Według informacji branżowych, mówi się o dużym napływie mięsa z Europy Zachodniej, który teoretycznie zaniża nam ceny na rynku krajowym. Nikt się jednak nie spotkał się z obniżkami cen wieprzowiny w sklepach, no może poza promocjami w dużych sieciach handlowych. O obniżeniu cen detalicznych nie ma jednak mowy. Obniżki cen żywca wieprzowego są niezrozumiałe – mówi Janusz Terka z piotrkowskiej Solidarności RI.
- W Europie mamy stabilizację, jeśli chodzi o ceny tuczników. U nas w Polsce cena tucznika jest dużo niższa niż np. w Niemczech. Jeżeli chodzi o napływ wieprzowiny z importu, to żeby przywieźć wieprzowinę z Hiszpanii, a jedzie jej do nas dużo, to koszty transportu są bardzo wysokie. Żeby to auto ciężarowe pojechało do Hiszpanii i wróciło do Polski z towarem, to jest odległość ok. 6 tys. km. Tylko w jedną stronę ten samochód musi spalić ok. 1000 l paliwa. Jeśli do tego dołożymy wynagrodzenie kierowcy i dodatkowe opłaty, to trzeba sobie postawić pytanie, ile ta wieprzowina z Hiszpanii kosztuje? Czy aby na pewno jest wszystko w porządku z tymi transportami. Nas rolników obciąża się, a wręcz zmusza się abyśmy dbali o dobrostan zwierząt, co jest oczywiste, abyśmy chronili środowisko. Gdzie tutaj mowa o środowisku, jeśli wydajemy olbrzymie pieniądze, aby wozić żywność przez całą Europę? Mówi się skracaniu łańcuchów dostaw, a one są tymczasem maksymalnie wydłużone – komentuje Terka, który zajmuje się produkcja trzody chlewnej w powiecie piotrkowskim.
- Będziemy się domagać od ministerstwa rolnictwa, aby zajęło się tą sprawą. Mamy nowego ministra, dlatego będziemy się do niego zwracać z tym tematem. Musimy chronić własny rynek i ministerstwo rolnictwa musi dbać o polskich hodowców. Przypomnę, że w Polsce, jeśli chodzi o produkcję świń, to mamy bardzo duże niedobory, bo wg szacunków brakuje nam 7 mln sztuk tucznika rocznie. Właśnie tyle tej wieprzowiny przyjeżdża do Polski. Teraz mamy kłopoty ze zbożem, bo nie ma go gdzie sprzedać, a ceny są niskie, a rynek lokalny jest bardzo zaniedbany. Będziemy domagać się, żeby MRiRW zajęło się tymi zawirowaniami na rynku tuczników – zapowiada Janusz Terka.