- Rynek wieprzowiny galopuje! Bardzo mocno galopuje w górę! Przed tygodniem pisałem o tym, że spodziewany jest okres spokoju na rynku i raczej wzrostów nie będzie. Bardzo się pomyliłem – pisze o aktualnej sytuacji na rynku tuczników Bartosz Czarniak ze związku Polsus.
Mała giełda, która wskazuje na nastroje wśród kupujących, wręcz eksplodowała w piątek 9 lutego. Wówczas sprzedano wszystkie zwierzęta, choć było ich tak naprawdę niewiele – 885 sztuk. Średnia cena uzyskana za nie osiągnęła 2,27 Euro za kg, jednakże rozpiętość ofertowa była w przedziale 2,20-2,35 Euro – co oznacza, że kupujący byli w stanie zaakceptować nawet najwyższe stawki. Po piątkowym sukcesie we wtorek, udało się wystawić praktycznie dwa razy więcej świń- 1670 szt., ale tym razem sprzedano 1340 szt. Rozpiętość cenowa też była mniejsza, bo wynosiła 2,26-2,31 Euro za kg. Sytuacja ta wskazała, że zakłady, które w ten sposób posiłkowały się uzupełnieniem braków, już mniej chętnie płaciły te wyższe stawki. Ostatecznie, cena średnia wyniosłą 2,28 Euro za kg, tj. 9,85 zł za kg w klasie E. Jednakże podkreślam – widzimy tutaj nastrój na rynku, a nie twardą regułę, choć w tym wypadku przerodził się on w trend cenowy.
Jak zareaguje polski rynek?
Na dużej giełdzie, pomimo mojej stonowanej wypowiedzi przed tygodniem, drugi raz z rzędu zaobserwowaliśmy podwyżkę, tym razem o 5 centów do poziomu 2,15 Euro za kg w klasie E (9,34 zł). Jest to minimalny wzrost jaki był rozważany na sesji VEZG (przedział jaki rozpatrywano to 2,15-2,20 Euro za kg) – widać taką zaakceptowali kupujący, a sprzedający nie widzieli na razie potrzeby na dalsze naciskanie drugiej strony do zmiany nastawienia. Jak zatem zareaguje polski rynek? Jeszcze przed środową sesja, zakłady poszukując surowca, były zdolne płacić 9,05-9,10 zł/kg w klasie E, czyli nieznacznie poniżej ceny w Niemczech w tamtym okresie (9,12 zł/kg). Patrząc na te wartości oraz na wzrost cen na zachodzie, podobnego wzrostu możemy spodziewać się i w Polsce, czyli cen maksymalnych w przedziale 9,20-9,30 zł za kg w klasie E. Czy uda się wyżej? Jeśli tucznika będzie brakować, to nie jest to wykluczone. A na rynku mówi się, że w najbliższym czasie właśnie to się stanie. Pamiętajmy jednak, że na sytuację w Europie wpływa też rynek światowy. Na tą chwile nie chce wyrokować co będzie dalej z ceną, bo z punktu widzenia hodowcy (a nim właśnie jestem) mile widziane byłyby dalsze podwyżki.
Autor: Bartosz Czarniak (Polsus)