- Maj będzie, pod względem handlowym, miesiącem niezwykle spokojnym na rynku trzody chlewnej i nie należy się spodziewać większych wahań w cennikach. Jeśli tak będzie, to najbliższe 3-4 tygodnie nie powinny nas zaskakiwać nagłymi tąpnięciami czy też wybiciem cenowym na rynku. O wiele ciekawszy może być czerwiec – zapowiada Bartosz Czarniak ze związku Polsus.
Weekend majowy minął nam pod znakiem pięknej, słonecznej, wręcz letniej aury, która sprzyjała wszelkim planom piknikowo-grillowym. Obecnie mamy nieco chłodniejszy czas (właściwie typowy dla miesiąca maja w Polsce), jednakże pogoda dalej zachęca do aktywności zarówno fizycznej, jak i kulinarnej na świeżym powietrzu. Czy wpływa to na sytuacje na rynku?
Zgodnie z przewidywaniami, rynek niemiecki usadowił się wygodnie w cennikach, które znamy już od paru tygodni. Ani na parkiecie ISW, ani na VEZG nie widać nawet prób jakichkolwiek zmian co do oferowanych stawek. Tak więc na dużej giełdzie niemieckiej nadal bryluje stawka 2,20 Euro za kg w klasie E, co daje w przeliczeniu na polska walutę 9,50 zł za kg w klasie E. Wynika to z mniej więcej zrównoważonej relacji popytu do podaży. Tym bardziej, iż tamtejszy rynek informuje, że po raz pierwszy od lat liczba ubojów w tym państwie nie spada, a ustabilizowała się na mniej więcej jednym poziomie. Co to oznacza? Po utracie wielu rynków trzecich w wyniku wystąpienia wirusa ASF, niemiecki przemysł wieprzowy dostosował się (kosztem zmniejszenia populacji świń i produkcji wieprzowiny) do obecnie panujących warunków. Może to oznaczać stabilizację na rynku, a przez to łatwiejsze przewidywanie co do kierunku cenowego. Oznacza to też jeszcze jedną rzecz – jeśli rozmowy między rządami Chin i Niemiec w sprawie handlu mięsem zakończą się powodzeniem, to będzie można się spodziewać się sporych podwyżek na rynku w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na surowiec.
W Polsce, podobnie jak w Niemczech, nie widać jakiś wielkich zmian na rynku. Ceny maksymalne oscylują w granicach 9,40-9,50 zł za kg w klasie E, czyli podobnie jak u zachodniego sąsiada. Wielu rozmówców stwierdza, że maj będzie miesiącem niezwykle spokojnym pod względem handlowym i nie należy się tu spodziewać większych wahań. Jeśli tak będzie, to najbliższe 3-4 tygodnie nie powinny nas zaskakiwać nagłymi tąpnięciami czy też wybiciem cenowym na rynku. O wiele ciekawszy może być czerwiec, kiedy to już całkowicie wejdziemy w okres imprez na świeżym powietrzu, którym partneruje gastronomia na świeżym powietrzu oraz z kopyta ruszy sezon turystyczny związany ze zbliżającymi się wakacjami. Jedyne co może niepokoić producentów, hodowców trzody chlewnej to niepewne ruchy na rynku zbożowym, gdzie cena obecnie jest w trendzie wzrostowym. Większość z nas poza produkcją zwierzęcą, ma też produkcję roślinną, jednakże był taki okres (nieco ponad rok temu), gdzie pomimo wysokich stawek za żywiec, byliśmy na granicy opłacalności, co było wywołane bardzo wysokimi stawkami za pasze. Jak będzie teraz? Dobrze by było zachować zdrową relację cenową, gdzie zarówno „zbożowcy” jak i producenci żywca mogliby zarabiać, ponieważ zaburzenie w tej strefie będzie powodowało późniejsze niemiłe konsekwencje dla obu branż.
Autor: Bartosz Czarniak (Polsus)