W dalszym ciągu wielu analityków prezentuje pogląd, że nie można całkiem wykluczyć ewentualności zastosowania przez oba kraje obostrzeń w wywozie zbóż. Tymczasem bez względu na to co postanowią rządy obu krajów, spadek wywozu zbóż z krajów basenu Morza Czarnego nastąpi tak czy inaczej i niestety może być pretekstem do windowania cen.
W ubiegłym tygodniu wicepremier Rosji wyraźnie zapewnił, że kraj nie wprowadzi embarga w eksporcie zbóż w bieżącym sezonie. Informacje co do ewentualności zastosowania innych obostrzeń nie są jednak jak do tej pory jednoznaczne, a biorąc pod uwagę znaczne zmniejszenie nadwyżki eksportowej obu krajów, wnioski mogą nasuwać się same.
W obu krajach bardzo napięty będzie przede wszystkim bilans pszenicy. Rosja zebrała zaledwie 39 mln ton tego gatunku, a Ukraina 13,5 mln ton. Według IGC, rosyjski eksport pszenicy skurczy się w bieżącym sezonie z 21,6 mln ton rok wcześniej do zaledwie 8,5 mln ton, a ukraiński - z 5,4 mln ton do 4,8 mln ton. Pomimo zapasów zgromadzonych w poprzednich sezonach, potencjalny eksport jest więc znacznie mniejszy niż w poprzednim sezonie.
Należy przy tym zwrócić uwagę na kilka faktów. Po pierwsze, w pierwszych miesiącach bieżącego sezonu intensywny wywóz rosyjskiej pszenicy był spowodowany m.in. braniem przez handlowców pod uwagę ewentualności zastosowania restrykcji w eksporcie. Sprawiły to same tylko pogłoski i plotki, które jak do tej pory były konsekwentnie dementowane przez rządy obu krajów.
Po drugie, rosyjskie zboże było jak do tej pory konkurencyjne cenowe w stosunku do innych ofert, co przyczyniało się do niewielkich zniżek cen światowych, a przynajmniej powstrzymywało zapędy dalszego ich podbijania.
Po trzecie, nadal nie można wykluczyć scenariusza, że Rosja nie zastosuje restrykcji w eksporcie zbóż w sezonie 2012/13. Pojawiają się scenariusze większego importu ziarna z krajów ościennych, a zwłaszcza z Kazachstanu i Ukrainy. Oba graniczą z Rosją i ze względów logistycznych byłoby może i lepiej sprowadzić zboże do rosyjskich rejonów odczuwających niedobory właśnie od tych dostawców. Niektórzy analitycy są nawet zdania, że można sobie wyobrazić scenariusz wymiany barterowej surowców pomiędzy tymi krajami, nadal historycznie i politycznie powiązanymi z Rosją.
Jednak, tak czy inaczej, nikt nie jest w stanie zaczarować rzeczywistości. Dostawy z Rosji i Ukrainy wcześniej czy później zostaną bardzo zmniejszone, a tempo wywozu wyraźnie spadnie. Stanie się tak w każdym przypadku, bez względu na decyzję rządów obu krajów o zastosowaniu jakiejś formy restrykcji (przypomnijmy, że ewentualność wprowadzenia embarga przez Rosję została w ubiegłym tygodniu wykluczona). W konsekwencji, wraz ze zmniejszeniem się konkurencji ze strony krajów basenu Morza Czarnego może więc dojść do dalszego windowania cen eksportowych. Sytuację mogą jednak poprawiać dostawy z krajów półkuli południowej.
Źródło: FAMMU/FAPA