- Rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą zbóż z zeszłorocznych żniw w oczekiwaniu na lepsze ceny. Te pewnie nadejdą jak magazyny odbiorców i przetwórców opustoszeją. Wtedy otworzy się okienko na lepsze ceny, co spowoduje wyprzedaż magazynów i kolejne zbicie ceny w dół. Trzeba zatem być czujnym i korzystać z każdej okazji wzrostu ceny, bo oczekiwanie na duże podwyżki może być zawodne – radzi Wielkopolska Izba Rolnicza.
Na niskich cenach zbóż korzystać będą producenci mleka i żywca. Dla wielkopolskich rolników to dobra wiadomość. W naszym województwie poziom produkcji zwierzęcej jest ciągle wysoki i poprzez tą produkcję rolnicy są w stanie dodać wartość finansową przy ciągle niewielkich areałach ziemi. Jeśli natomiast, rolnik zamierza żyć wyłącznie ze sprzedaży zboża to musi liczyć z koniecznością podnoszenia skali jego produkcji poprzez zwyżkę plonów i areału – wskazuje wielkopolski samorząd rolniczy.
- Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podało ostatnio, że wprowadzenie paliwa E10 spowoduje wzrost zapotrzebowania na kukurydzę o 0,5 mln ton. Dodatkowo ruszają nabory na budowę biogazowni, co w perspektywie powinno poprawić popyt i ceny skupu kiszonki z kukurydzy. W roku 2023 producenci zbóż byli na kroplówce dopłat rządowych. Nie wiemy jak to będzie w tym roku. Jest póki co zapowiedź pana ministra Czesława Siekierskiego o uruchomieniu dopłat do kukurydzy, o co jako WIR również wnioskowaliśmy. Płynność gospodarstw była też podtrzymywana przez tani kredyt płynnościowy ale jako to bywa z kredytami teraz trzeba będzie zacząć je spłacać – zauważa WIR.