Dzisiaj rano minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski był gościem dziennikarza RMF FM, Roberta Mazurka. Szef resortu przyznał w rozmowie, że wysokość dziennej stawki chorobowego dla rolnika jest żenująca. Niemniej zaznaczył, że wynika to z niskich składek wnoszonych do KRUS. - Podwyższenie zasiłku będzie wiązało się z ruszeniem składek dla rolników – stwierdził minister.
Dzisiaj mija szósty dzień kwarantanny ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. - Mam nadzieję, że to wszystko będzie zmierzało do końca. No trudno, takie są przepisy – stwierdził szef resortu. Dodał, że testy na koronawirusa przechodził gdy u ministra klimatu Michała Wosia stwierdzono chorobę. - Wtedy miałem robione testy i wynik był ujemny. Teraz jest to spowodowane chorobą jednego z moich zastępców, Ryszarda Kamińskiego, z którym się widziałem w piątek i od tego czasu kilkanaście osób jest na kwarantannie – powiedział Ardanowski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, Robertem Mazurkiem. Dodał, iż 80 proc. pracowników ministerstwa działa zdalnie.
Robert Mazurek pytał również czy zwolnienie ze składki KRUS jest wystarczającą pomocą dla rolnika w obliczu komplikacji wywołanych koronawirusem. - To tylko jeden z elementów tego pakietu. Drugie to jest to świadczenie, które otrzymują ludzie ubezpieczeni w ZUS-ie, czyli zasiłek opiekuńczy. W nocy jeszcze trwały ustalenia jak to zapisać, bo jednak rolnicy chociaż są przedsiębiorcami, to jednak mają osobny system zabezpieczenia społecznego. To jest system korzystniejszy. Jest związany z mniejszymi składkami, ale również z mniejszymi środkami, które są w tym systemie – stwierdził szef resortu rolnictwa.
Dziennikarz RMF FM zapytał także o „oszałamiającą” stawkę dziennego zasiłku chorobowego dla rolnika w wysokości 15 zł. -To jest oczywiście kwota żenująca. Ja chce tylko przypomnieć, że od 2009 r. - już nie będę wspominał poprzedników, bo nie o to chodzi - było to 10 zł za dzień pracy i to dopiero po 30. dniu chorowania. Podniosłem to o 50 proc. bo takie są możliwości funduszu składkowego. Składki, które są bezpośrednio płacone przez rolników idą właśnie na opłacanie zasiłku chorobowego. Trzeba by ruszyć składki – wyjaśnił minister Ardanowski.
Prowadzący rozmowę zaznaczył, że rolnik, który sobie złamie nogę i otrzyma dziennie 10 zł zasiłku, nie ma szans na opłacenie pracownika, który mógłby go zastąpić w pracach gospodarskich. - Na to nie ma szans już od 11 lat, bo wtedy ten przepis wprowadzono. Podwyższenie zasiłku będzie wiązało się z ruszeniem składek dla rolników. Padła ostatnio propozycja jakiegoś jednego z chłopskich działaczy, przynajmniej tak się nazywającego, że powinno to być 50 zł dziennie, czyli też nie kwota jakaś wybitnie wielka. To by jednak wymagało podniesienia składki u rolników o ok. 100 zł., z płaconych obecnie 42 zł na ponad 130 zł. Oczywiście ten koronawirus przełoży wszystko, również systemy zabezpieczenia społecznego, ale to sami rolnicy będą musieli zadecydować, czy są gotowi płacić więcej składek, czy zróżnicować to w zależności od wielkości gospodarstwa, ale również później uzyskiwać większe świadczenia – mówił Ardanowski. Robert Mazurek uznał, że te słowa do złudzenia przypominają to co słyszał od polityków Platformy Obywatelskiej, którzy mówili o potrzebie likwidacji KRUS-u, że rolnikom damy więcej, ale będą musieli więcej płacić. - Nie, nie wolno likwidować KRUS-u. Obecnie to jest przepaść pomiędzy tym co jest w ZUS-ie i co jest w KRUS-ie. Składki rolnicze są mniejsze. (…) Obrót pieniądza i niskie dochody w rolnictwie, skłaniają do tego żeby to wszystko utrzymać – przekonywał Ardanowski.