Brytyjski hodowca bydła mlecznego został skazany na karę więzienia w zawieszeniu i zapłatę 10 tys. funtów (ok. 50 tys. złotych) za odprowadzanie gnojowicy do pobliskiego strumienia.
70-letni rolnik, David Bartlett z hrabstwa Somerset w Wielkiej Brytanii, został skazany na 14 tygodni więzienia w zawieszeniu na rok po tym, jak „nieustannie zezwalał”, aby gnojowica z jego fermy spływała do pobliskiego strumienia. Będzie musiał zapłacić również sporą grzywnę.
Skargę na rolnika wniosła Agencja Środowiska. Gospodarstwo już w przeszłości nie gromadziło gnojowicy w odpowiedni sposób i hodowca otrzymał kilka razy ostrzeżenie za zanieczyszczanie strumienia. Jednak nie zmienił swojego postępowania.
Funkcjonariusze Agencji Środowiska zainstalowali w strumieniu sprzęt do zdalnego monitorowania jakości wody, dzięki czemu potwierdzili, że jest regularnie zanieczyszczany. Poza tym na miejscu monitoringu zaobserwowali znaczne ilości bakterii tworzących tzw. „grzyb ściekowy” w korycie cieku wodnego, co wskazywało na długotrwałe zabrudzenie wody.
W pobliżu gospodarstwa należącego do pana Bartletta funkcjonariusze zauważyli, że z pobliskiego rowu do strumienia wpływają znaczne ilości gnojowicy. Szybko zlokalizowano ich źródło – był to podziemny, przepełniony zbiornik na farmie mlecznej.
Podczas kolejnej wizyty stwierdzono, że rolnik nie wykorzystywał gnojowicy do nawożenia upraw - pompował ją na tereny podmokłe, w jednym miejscu, za pomocą prostej rury. Grubość szlamu na polu wynosiła kilka centymetrów. Z tego miejsca również spływał do strumienia. Działalność rolnika wybiła niemal wszystkie organizmy wodne na 2,5 km odcinku cieku.
Rolnik złożył do Agencji Środowiska oświadczenie, w którym sugerował, że odpowiedzialność ponoszą inne osoby, m.in. jego sąsiad i władze lokalne. To jednak nie przekonało sądu.
„Grzyb ściekowy”, kolonia bakterii Sphaerotilus natans.
Źródło: Jürgen Mages / CC BY-SA 3.0 / Wikimedia Commons
Źródło:
FarmingUK