Dodaj ogłoszenie

CenyRolnicze
28.02.2020 MATIF: pszenica kons. MAR20 - 187,50 (- 2,09%), kukurydza MAR20 - 165,50 (- 1,19%), rzepak MAJ20 - 380,25 (- 1,81%) [euro/tona] +++ +++ +++ 28.02.2020 12:29 DRÓB, cena tuszki w hurcie: 4,70 - 5,60 zł/kg, średnia: 5,20 zł/kg (na podstawie informacji z 15 ubojni) +++ +++ +++

J.K. Ardanowski: Obserwuję dziwne zachowanie ze strony Ukrainy. Politycy mówią językiem międzynarodowych koncernów

Redakcja
Ardanowski, Jan Krzysztof Ardanowski,
KPRP

- Jeżeli po 15 września zaczęłoby się to samo, z czym mieliśmy do czynienia w zeszłym roku, to jest to koniec polskiego rolnictwa, nie podniesiemy się z tego. Nie mamy wyjścia, musimy rolnictwa bronić, nawet jeśli będzie to oznaczało konflikt z Komisją Europejską – przekonuje były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

 

- Tak często mówi się o bezpieczeństwie żywnościowym. Tak naprawdę zależy ono od polskich gospodarstw rolnych, dobrze wbudowanych w łańcuch żywnościowy, a nie od jakiegoś importu. Na dłuższą metę kraje zależne od importu są krajami upadłymi, niebędącymi w stanie poradzić sobie samodzielnie. My musimy dbać o kondycję polskich gospodarstw. Koncentrujemy się na zbożu, ale rząd musi dbać także o rynek innych produktów spożywczych, które są równie ważne. Jeśli tego nie zrobi, polskie rolnictwo tego nie wytrzyma – przestrzega Ardanowski w wywiadzie udzielonym Tygodnikowi Solidarność.

 

- Obserwuję dziwne zachowanie ze strony Ukrainy. Oczekuje ona pomocy i my udzielamy jej w wielkim wymiarze, być może większym, niż było nas na to stać. Wiemy jednak, że toczy się walka o przyszłość wolnego świata i przyszłość Polski – abyśmy nie zostali zaatakowani przez bandytę z Kremla i jego ekipę. Wiemy, że Ukraińcy walczą także i za nas, ale nie możemy doprowadzić do zniszczenia polskiego rolnictwa w imię wspierania naszych sąsiadów. Niektórzy ich politycy mówią zresztą ostro językiem międzynarodowych koncernów, które zdominowały rolnictwo ukraińskie. Nie kładą nacisku na dobro narodu ukraińskiego, ale na interes konsorcjów, które chcą ukraińskie zboże eksportować nie do Afryki i na Bliski Wschód, czyli tam, gdzie panuje głód i gdzie ludzie potrzebują ukraińskiego zboża, ale chcą, wykorzystując moment dziejowy i otwarcie na problemy Ukrainy ze strony Unii Europejskiej, wejść na stałe ze swoją żywnością na rynek unijny. Do czasu wybuchu wojny było to powstrzymywane, dbano o to, żeby nie zniszczyć rolnictwa, które Unia Europejska budowała mozolnie przez kilkadziesiąt lat. A teraz międzynarodowe koncerny chcą prawem kaduka wejść na unijny rynek, posługując się coraz ostrzejszą retoryką wobec krajów, które nie chcą zgodzić się na zniszczenie własnego rolnictwa żywnością z Ukrainy. Nie rozumiem tego. Polskie władze nie mają wyjścia – pilnowanie własnego rynku rolnego to nie tylko nasze prawo, ale i obowiązek. Inaczej rolnictwo, które znamy, ulegnie destrukcji, a bezpieczeństwo żywnościowe, którym tak się chwalimy – szczególnie podczas dożynek, kiedy wszyscy mają gęby pełne frazesów – może się na naszych oczach skończyć – ostrzega były minister rolnictwa i polityk PiS.

 

 

Źródło: tysol.pl

Loading comments...
Wiadomość z kategorii: