Dodaj ogłoszenie

CenyRolnicze
28.02.2020 MATIF: pszenica kons. MAR20 - 187,50 (- 2,09%), kukurydza MAR20 - 165,50 (- 1,19%), rzepak MAJ20 - 380,25 (- 1,81%) [euro/tona] +++ +++ +++ 28.02.2020 12:29 DRÓB, cena tuszki w hurcie: 4,70 - 5,60 zł/kg, średnia: 5,20 zł/kg (na podstawie informacji z 15 ubojni) +++ +++ +++

Wracają demony „Piątki dla zwierząt”. Politycy nowego rządu deklarują wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futro

Redakcja
piątka dla zwierząt, norki, zakaz chowu klatkowego

Mimo kilku prób wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro w ostatnich latach, w Polsce nie doszło do likwidacji tej branży. Przed wyborami przedstawiciele koalicji deklarowali poparcie dla zakazu.

 

Poparcie dla zakazu hodowli zwierząt na futro i gotowość jego szybkiego wprowadzenia deklarowały przed wyborami zarówno partie demokratycznej opozycji – Platforma Obywatelska, Zieloni, Nowoczesna, Inicjatywa Polska Nowa Lewica, Razem i Polska 2050 – jak i poszczególni politycy, m.in. Donald Tusk i Szymon Hołownia. Swój projekt ustawy złożyła też w Sejmie przewodnicząca partii Zieloni Małgorzata Tracz.

 

 Dla Tuska to "nieludzki przemysł"

 

Polska pozostaje największym producentem futer w Europie i drugim na świecie. We wrześniu br. w kraju działało 389 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych, na których hoduje się ok. 4 milionów zwierząt – głównie norek, ale też lisów czy jenotów. Po wygranych wyborach Małgorzata Tracz, Borys Budka i Paweł Suski zadeklarowali gotowość ze strony swoich partii do pracy nad wprowadzeniem zakazu. Poparcie dla niego, pod warunkiem uwzględnienia odpowiedniego okresu przejściowego, wyraził też Marek Sawicki. Próby wprowadzenia zakazu podejmowały wcześniej Nowoczesna oraz dwukrotnie PiS, m.in. w ramach głośnej "Piątki dla zwierząt", którą poparło w głosowaniu 356 posłów i posłanek.

 

Większość partii opozycji – w tym Platforma Obywatelska, Zieloni, Nowoczesna, Inicjatywa Polska Nowa Lewica, Razem i Polska 2050 – opowiedziała się za zakazem. Kandydaci i liderzy opozycji zabierali też głos w tej sprawie podczas spotkań z wyborcami. W Rokietnicy Donald Tusk nazwał hodowlę zwierząt na futro "nieludzkim przemysłem", jednoznacznie wyraził poparcie dla zakazu i zapowiedział jego szybkie wprowadzenie (przy jednoczesnym uwzględnieniu odpowiedniego okresu przejściowego), jeśli opozycja wygra wybory – potencjalnie w ciągu pierwszych 100 dni pracy nowego rządu. 

 

Zakaz zdecydowanie poparł też Szymon Hołownia - na spotkaniu w 22 czerwca w Toruniu powiedział, że uważa hodowlę zwierząt na futro "za coś, co należałoby natychmiast zamknąć zakończyć", ale "na takich warunkach, żeby ci, którzy taką działalność prowadzą nie zbankrutowali", czyli przy uwzględnieniu odpowiedniego vacatio legis lub mechanizmów kompensacyjnych.

 

Jak zareagują „Ludowcy”? Sawicki jest na tak

 

W listopadzie 2021 r. Małgorzata Tracz przedstawiła projekt ustawy dot. zakazu hodowli zwierząt na futro – uwzględniał on oczekiwania hodowców zwierząt futerkowych takie jak kilkuletnie vacatio legis, odszkodowania dla hodowców i odprawy dla pracowników. W czerwcu 2022 roku projekt trafił do Sejmu, ale nigdy nie otrzymał numeru druku i również trafił do sejmowej zamrażarki.

 

Na konferencji we Wrocławiu 15 września Małgorzata Tracz zapowiedziała "6 konkretów dla zwierząt", w tym powrót do projektu zakazu, po ewentualnej wygranej opozycji w wyborach parlamentarnych. Po wygranych wyborach politycy koalicji wypowiadali się już w mediach na temat hodowli zwierząt na futro. Borys Budka, zapytany 25 października w programie "Gość Radia Zet", czy koalicja dotrzyma obietnicy wprowadzenia zakazu, odpowiedział: "Będziemy to proponować naszym partnerom z koalicji" i pomimo potencjalnego oporu ze strony PSL, "Donald Tusk jasno deklarował od strony Platformy Obywatelskiej, że taki zakaz powinien być wprowadzony".

 

Reprezentujący PSL Marek Sawicki również wypowiedział się jednak za zakazem – w wydaniu "Gościa Radia ZET" z 31 października przyznał: "jeśli chodzi o kwestię hodowli zwierząt futerkowych, to wiemy, że przemysł futrzarski już jest w zaniku, wiemy także, że dzisiaj właśnie utylizację odpadów z przemysłu mięsnego nie trzeba robić poprzez zwierzęta futerkowe, tylko można to robić w biogazowniach, to jest świetny materiał energetyczny. Więc trzeba dać tym przedsiębiorcom nie wiem, 5-7 lat okresu przejściowego na wygaszenie tej produkcji i jasno powiedzieć, że z dniem takim a takim ta hodowla będzie w Polsce zlikwidowana".  7 listopada goszczący w Radiu 357 Paweł Suski również wprost zapowiedział powrót do pracy nad korzystnymi dla zwierząt zmianami w prawie, w tym zakazu ich hodowli na futro.

 

Najbardziej zdecydowane kroki w kierunku wprowadzenia zakazu podejmuje Małgorzata Tracz. 25 października wymieniła zakaz futer na pierwszym miejscu spośród "10 spraw na pierwsze sześć miesięcy nowego rządu", a 14 listopada poinformowała, że założyła trzy zespoły parlamentarne, w tym Parlamentarny Zespół na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro. Efektem jego pracy ma być konkretny projekt ustawy złożony przez przewodniczącą Zielonych w pierwszych miesiącach nowej kadencji Sejmu.

 

Wcześniejsze próby wprowadzenia zakazu

 

Pierwsze próby wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce podejmowane były w ramach inicjatywy obywatelskiej w 2010 r., a później kolejno przez Platformę Obywatelską i Nowoczesną oraz Prawo i Sprawiedliwość.

 

Zaproponowany w czasie kadencji PiS w 2017 r. projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt, zakładający m.in. wprowadzenie wspomnianego zakazu, utknął w sejmowej zamrażarce i do końca kadencji nie był już procedowany. Tuż po wygranych wyborach w 2019 roku zastępca rzecznika PiS, Radosław Fogiel, wrócił do tematu i zapowiedział, że „kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości jest w dalszym ciągu zarówno za rezygnacją z tego rodzaju działalności, jak i wszelkich innych, opierających się na założeniu, że Polska jest krajem, w którym ochrona różnych praw, w tym praw zwierząt, miałaby stać na niższym poziomie niż w krajach Europy Zachodniej".

 

W kolejnym roku PiS przedstawił tzw. „Piątkę dla zwierząt", czyli projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zawierający 5 postulatów, w tym zakaz hodowli na futro. Była to inicjatywa mocno wspierana przez Jarosława Kaczyńskiego, w jej promocję zaangażowała się też młodzieżówka PiS, m.in. uruchamiając wyzwanie #StopFurChallange w mediach społecznościowych (prezes PiS pojawił się z tej okazji na TikToku). Projekt został złożony 11.09.2020 r. i niespełna tydzień później został przegłosowany – 356 posłów i posłanek zagłosowało za nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, a zmiany zyskały ponadpartyjne poparcie. 

 

W czasie prac Senat zaproponował 36 poprawek do przedstawionej nowelizacji. Projekt w nowej formie miał być ponownie procedowany w Sejmie, trafił jednak do tzw. sejmowej zamrażarki, a prace nad nim ustały. Pod koniec października poinformowano o wycofaniu się z „Piątki dla zwierząt". Nowy rzecznik rządu, Piotr Müller, przekazał, że rozważane jest złożenie nowego projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, który ma zawierać część przyjętych w Senacie poprawek. Zaktualizowana wersja projektu miała być gotowa w ciągu 2–3 tygodni, co jednak nigdy nie nastąpiło. W połowie 2021 r. w ramach Rady Europejskiej odbyło się posiedzenie Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa, na którym rozmawiano m.in. o zakazie hodowli na futro. Notę informacyjną na ten temat poparła również Polska, którą reprezentował ówczesny Minister Rolnictwa Grzegorz Puda. Nie przełożyło się to jednak na żadne działania obozu rządzącego.

 

W Europie 20 krajów zakazało hodowli zwierząt na futro, m.in. Wielka Brytania, Holandia, Czechy, Słowacja, Estonia, Litwa, Łotwa, Norwegia, Irlandia i Włochy. W niektórych krajach wymogi dotyczące warunków utrzymania zwierząt na fermach futrzarskich zostały tak podniesione, że hodowla przestała tam istnieć (Niemcy, Szwajcaria).

 

 

Źródło: Otwarte Klatki/własne

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii: