Komisja Europejska nie widzi negatywnego wpływu ukraińskiego eksportu produktów rolnych na rynki unijne. Temat ten był omawiany na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Parlamentu Europejskiego w Brukseli.
Podczas spotkania eurodeputowani wymienili poglądy z członkami Komisji Europejskiej na temat zagrożeń dla unijnych rolników wynikających ze wzrostu podaży ukraińskich produktów. - Monitorujemy wolumeny, monitorujemy dynamikę cen, cenę importu na poziomie krajowym i ceny na poziomie UE, a co dwa miesiące publikujemy raport z monitoringu. Jak dotąd nie widzimy żadnych bardzo znaczących negatywnych konsekwencji dla rynku rolnego UE – powiedział Pierre Bascu, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju i wsparcia dochodów w Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej.
Komisja pracuje nad rozwojem „korytarzy solidarności” i zmniejszeniem kosztów tranzytu, ponieważ chce, aby „Ukraina w dalszym ciągu przyczyniała się do światowego bezpieczeństwa żywnościowego i mogła w dalszym ciągu eksportować swoje produkty do UE i poza nią”. Zdaniem europosłów „korytarze solidarności” uratowały ukraińską gospodarkę i umożliwiły eksport ponad 108 mln ton towarów oraz import 38 mln ton innych produktów, o łącznej wartości 123 mld euro. Wolumeny te znacznie wzrosły od czasu otwarcia szlaku przez Morze Czarne.
- W październiku z 4,5 mln ton zbóż i innych powiązanych produktów wyeksportowanych z Ukrainy 3,2 mln ton przeszło przez „korytarze solidarności”, a około 1,3 mln ton – przez humanitarny korytarz Morza Czarnego – czytamy w raporcie.
Nie jest jednak tak różowo
Jednocześnie posłowie stwierdzili, że konieczne jest minimalizowanie negatywnego wpływu na europejskich rolników. Ich zdaniem tak ważny dla ukraińskiej gospodarki wzrost eksportu do UE „miał niezamierzone konsekwencje na niektórych rynkach w państwach członkowskich pierwszej linii, a także wywarł presję na niektóre sektory w UE”.
Mazalie Aguilar, wiceprzewodnicząca Komitetu ds. Rolnictwa, powiedziała, że hiszpańskie porty są przepełnione zbożem nie tylko z Ukrainy, ale także z Rosji po niewiarygodnie niskich cenach. - Przy takiej presji importowej nie mogą kontynuować działalności. Oczywiście musimy okazać naszą solidarność z Ukrainą, ale nie kosztem naszych producentów zbóż – powiedziała, wzywając Komisję do podjęcia działań, które zapobiegną bankructwu europejskich producentów zbóż.
Jednocześnie Hiszpania, gdzie produkcja zbóż spadła w tym roku o ponad 40% z powodu niesprzyjających warunków pogodowych, pilnie potrzebuje zboża. Posłowie uważają, że należy wspierać tranzyt ukraińskiego zboża przez UE na rynki końcowe. Niektórzy z nich sugerują także, że Światowy Fundusz Żywnościowy mógłby wykazać większą aktywność i odkupić część tych zbóż.
Potrzebny jest plan
W przeciwieństwie do zbóż import ukraińskiego cukru do Europy nie stanowi problemu. - Ceny cukru przekraczają 800 euro za tonę, co w ujęciu historycznym jest niezwykle wysokie. Zatem szacuje się, że produkcja cukru w UE w tym roku wyniesie około 15,6 mln ton, co oznacza, że import będzie konieczny – powiedział Norbert Lins, przewodniczący komisji.
- Chcemy widzieć w przyszłości Ukrainę jako członka UE. Jest głównym producentem – powiedział członek komisji Martin Heusling. Jednocześnie potrzebny jest długoterminowy plan, który zrównoważy ochronę europejskich producentów i pomoc dla Ukrainy. - Nie możemy oczekiwać, że wojna zakończy się w ciągu trzech miesięcy, musimy przyzwyczaić się do tej sytuacji – dodał.
Źródło: Ukr Agro Consult