Dodaj ogłoszenie

CenyRolnicze
28.02.2020 MATIF: pszenica kons. MAR20 - 187,50 (- 2,09%), kukurydza MAR20 - 165,50 (- 1,19%), rzepak MAJ20 - 380,25 (- 1,81%) [euro/tona] +++ +++ +++ 28.02.2020 12:29 DRÓB, cena tuszki w hurcie: 4,70 - 5,60 zł/kg, średnia: 5,20 zł/kg (na podstawie informacji z 15 ubojni) +++ +++ +++

Wiesław Gryn: Szykuje się nam największa od dekad rewolucja agrarna. Będziemy konkurować z oligarchami z Ukrainy

Redakcja
wiesław gryn, import zboża z Ukrainy

- Jeśli sąsiadowi pali się na domu dach i zacznę stukać w okno i on wychodzi i mówi mi: czego mnie budzisz, mi się tak dobrze śpi. I ci rolnicy też powinni się obudzić, że czasy takie, jakie były do tej pory, się skończyły i wraz z wybuchem wojny na Ukrainie przyjdzie u nas, czy ktoś chce, czy nie chce, olbrzymia rewolucja i albo ktoś się przystosuje, albo się nie przystosuje – mówi Wiesław Gryn – rolnik z powiatu zamojskiego i działacz Stowarzyszenia Oszukana Wieś.

 

I żeby jaki rząd był, żeby nie wiadomo co się stało, to Polska nie stanie się ani Białorusią, ani Kubą, ani żadnym innym krajem odciętym od świata. I ta gospodarka, handel globalny, rolnictwo globalne do nas będzie wchodzić i my mamy dwa wyjścia: albo się dostosować, albo przepaść. I dzisiaj ważne jest, żeby walczyć na arenie, nazwijmy, politycznej o to, żeby z tego hektara coś zostawało. My nie możemy dokładać. Ale nie przyjdą takie czasy, jak były rok, dwa temu – przestrzega Wiesław Gryn w wypowiedzi dla serwisu e-pole

 

Rolnictwo socjalne i oligarchiczne

Ja wiem, że powiem niepopularne rzeczy, ale tak będzie. Ale niech każdy rozsądny weźmie to jako ostrzeżenia. Nie będzie pszenica, czy kukurydza, czy coś po 1,5 tys. zł czy więcej. My możemy tylko walczyć o to, żeby był godziwy zysk bez ponoszenia straty. Ale te zyski będą coraz mniejsze, dlatego że z dniem wybuchu wojny na Ukrainie my zostaliśmy postawieni w szranki z rolnictwem, olbrzymim, wielkotowarowym. Do tej pory to były mrzonki jeszcze, bo to jest w Ameryce, bo to w Australii i w Argentynie, a dzisiaj się ten wolny rynek i to globalne rolnictwo do nas przybliżyło i my nic nie zrobimy. Ja zaczynałem od 5 hektarów i cały czas wiedziałem, że muszę, żeby przetrwać, powiększać, powiększać, powiększać. I w '94, czy '95 roku przyjechał do mnie przedstawiciel jednej firmy, jednej z chemicznych firm handlowych z Francji i ja go, wtedy to było jeszcze takie wszystko nowe, pytałem go, jak to jest? Ile to trzeba mieć? Miałem wtedy ok. 70 hektarów. Ile to trzeba mieć hektarów we Francji, żeby z tego wyżyć? I on mi powiedział, on pochodził z gospodarstwa, że jego brat prowadzi gospodarstwo i ma 100 hektarów. Żona jest nauczycielką, bo ze 100 hektarów, bo w latach 90-tych, to był '97 albo '98 rok, ze 100 hektarów się nie wyżywi. No i on w zimie jeszcze dodatkowo pracuje. I to mi dało tak do myślenia, że dzisiaj, no niestety, ileś tych małych gospodarstw będzie musiało albo sobie powiedzieć, że ja się zadowolę 2 tys., 1.5 tys. zł z hektara i dam radę wyżyć albo szukać dodatkowych pieniędzy, albo po prostu powie: masz, Wiesiek, dam ci w dzierżawę i ty teraz pracuj na mnie. Będzie mógł tyle zrobić, ale to nie ja ustalam jakieś reguły gry, tylko ja ostrzegam, że do tego dojdzie, bo do tego dochodzi dzisiaj. W Europie Unia Europejska no i te ostatnie lata rządzenia doprowadziły do tego, że rolnictwo zostało podzielone na dwa, na rolnictwo socjalne i oligarchiczne. I teraz wszystkie gospodarstwa towarowe, towarowe nie mówię w złym, tylko w dobrym pojęciu, gospodarstwa te, które produkują na rynek one będą się musiały ścigać z oligarchami ukraińskimi. I oni mają o wiele te tańsze nawozy, wszystko mają tańsze, o wiele większe przestrzenie wolumen sprzedaży inny. I my będziemy musieli z nimi stawać w szranki – mówi Wiesław Gryn.

 

- Co to znaczy korytarz, żeby utworzyć? Żeby eksportować zboże? Przecież oni będą konkurowali z nami w portach. Jedyną rzeczą, która jest myślę, że możliwa, to jest doprowadzenie do tego, żeby produkowali w naszych standardach. Innej drogi nie będzie, ale oni tego tak szybko nie zrobią. I to będzie, jeśli mówić o jakiejś tam historii, to będzie to gdzieś na przełomie od II wojny światowej szykuje się nam największa rewolucja agrarna w rolnictwie. I czy my chcemy, czy nie chcemy każdy powinien w swoim gospodarstwie przemyśleć, co robię dalej. Ale czekanie i nie robienie niczego to jest złe wyjście i obrażanie się, że ktoś mi mówi, że mi się pali dom, to trzeba ten dom wyskakiwać, w jakiś sposób ratować – wyjaśnia Gryn w serwisie e-pole.

 

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii: