– Rolnictwo europejskie traci swoją konkurencyjność. Największe straty, w związku z napływem produktów rolnych z Ukrainy, ponieśli polscy rolnicy – uważa szef resortu rolnictwa, Czesław Siekierski.
Wczoraj odbyły się rozmowy członków Kierownictwa resortu z przedstawicielami wojewódzkich izb rolniczych. Uczestnicy spotkania zwracali uwagę na brak opłacalności we wszystkich sektorach produkcji rolnej. Wśród kolejnych postulatów przedstawicieli rolniczego samorządu znalazły się: przyspieszenie wypłat dopłat bezpośrednich i pomocy suszowej oraz uproszczenie mechanizmów Wspólnej Polityki Rolnej. Przedstawiciele samorządu podkreślali przy tym, że u progu wiosennych prac polowych rolnicy nie mają wystarczających dochodów, aby zakupić niezbędne środki do produkcji.
Rolnicy potrzebują wsparcia
- Z wczorajszych i dzisiejszych rozmów jasno wynika, że rolnicy protestują, walcząc o coś, a nie dla kogoś – stwierdził w środę minister Czesław Siekierski. Szef resortu rolnictwa zgodził się, że rolnicy mają duże wydatki związane z początkiem sezonu prac polowych.
- Znam sytuację. Rolnictwu należy się wsparcie. Jutro, wraz z wiceministrami Michałem Kołodziejczakiem i Stefanem Krajewskim, będziemy prowadzili rozmowy w Ministerstwie Finansów na ten temat. Oprócz niskooprocentowanych kredytów powinny być dopłaty do zbóż i ewentualnie do nawozów – zapowiedział minister Czesław Siekierski.
Minister podkreślił przy tym, że mamy pełną świadomość zmian, które zaszły na polskiej wsi w ciągu ostatnich 20 lat, ale zmiany związane z ochroną klimatu muszą też mieć racje ekonomiczne. – Rolnictwo europejskie traci swoją konkurencyjność. Największe straty, w związku z napływem produktów rolnych z Ukrainy, ponieśli polscy rolnicy – dodał szef resortu rolnictwa.