Mer Lwowa, Andrij Sadowy, nazwał polskich rolników protestujących na granicy z Ukrainą "prorosyjskimi prowokatorami". Sadowy zamieścił w swoich mediach społecznościowych zdjęcie pokazujące rozsypane ukraińskie zboże na drodze prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku i okrasił je komentarzem.
- Nazwijmy rzeczy po imieniu. To zdjęcie ukazuje ukraińskie zboże wysypywane z ciężarówek przez polskich, ale w rzeczywistości prorosyjskich prowokatorów. Pseudoblokada na granicy trwa - napisał Sadowy na portalu X (niegdyś Twitter).
- Ukraińcy dosłownie podlewają krwią pola, na których rodzi się to ziarno. Zbieranie pszenicy na polu, które widziało wojnę, jest jak praca sapera. Takie działania to małość i hańba - ocenił mer Lwowa komentując zdarzenia związane z zatrzymaniem ukraińskich ciężarówek ze zbożem przez protestujących rolników w Polsce.
Sadowy od dawna jest postacią kontrowersyjną. Mer Lwowa jeszcze na początku wojny pisał o "pojednaniu i przebaczeniu polsko-ukraińskich krzywd". 1 stycznia 2023 r. umieścił natomiast wpis wychwalający Stepana Banderę, który odegrał kluczową rolę w trakcie rzezi wołyńskiej. - Biografia Stepana Bandery to historia niezłomności. Więzienia, obozy koncentracyjne, prześladowania - to wszystko było w jego życiu. Jednak nosił swoje przekonania z dumnie podniesioną głową. Na przykładzie Bandery wyrosło nowe pokolenie, które poszło na walkę z nową moskiewską hordą – napisał wówczas Sadowy w mediach społecznościowych, czym wywołał ogromne poruszenie opinii publicznej w Polsce.
Назвемо речі своїми іменами.
— Андрій Садовий (@AndriySadovyi) February 12, 2024
На цьому фото — українське зерно, яке висипали польські, а насправді проросійські провокатори, з українських вантажівок.
Псевдоблокада на кордоні триває. pic.twitter.com/1v0xtpZ2mP