Według posła PiS-u, Jana Krzysztofa Ardanowskiego, nie było przesłanek, które uzasadniałyby prowokację wobec Andrzeja Leppera. Jak powiedział na antenie RMF FM, służby dopuściły się w tej sprawie nadużycia.
Podczas dzisiejszej rozmowy z redakcją rozgłośni radiowej RMF FMF do Jana Krzysztofa Ardanowskiego zostało skierowane pytanie, czy, ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są dla niego bohaterami. - Działania na rzecz walki z korupcją oceniam pozytywnie. Prawdę powiedziawszy - efektów tego nie widziałem. To było gadanie o walce z korupcją. (…) Gadaniem było to, że rozliczymy afery Platformy z ich rządów do 2015 r. Gdzie są te rozliczenia? - pytał poseł PiS-u.
Ardanowski zwrócił uwagę, że Kamiński i Wąsik trafili za kraty po tym, jak skazano ich za nadużycia dot. tzw. afery gruntowej. - Składałem wiele lat temu zeznania przed prokuratorem w Warszawie, który prowadził śledztwo w tej sprawie. Nie było żadnej afery gruntowej - stwierdził stanowczo gość radia RMF24, który pracował w tamtym czasie w resorcie rolnictwa. - Nie było żadnych przesłanek - ja ich nigdy nie dostrzegłem, żeby Lepper próbował brać łapówki za odrolnienie gruntów - podkreślał.
Pan minister Ardanowski od dwóch godzin bije rekordy popularności. pic.twitter.com/ISVocRmGqZ
— Taurus Systemowy (@systemowy) February 13, 2024