Słowacja nie poprze propozycji Komisji Europejskiej (KE) dotyczącej przedłużenia liberalizacji handlu z Ukrainą, chyba że zostaną przyjęte uwagi chroniące słowackich rolników. Takie stanowisko premier Robert Fico po wtorkowym spotkaniu z ministrem rolnictwa Richardem Takačem.
Zgodnie z propozycją KE świadczenia dla Ukrainy powinny zostać przedłużone o rok, do 5 czerwca 2025 r. - Wg KE, Ukraina powinna nadal korzystać ze świadczeń tak, jakby była państwem członkowskim UE. Żadnych ceł i podatków w handlu z państwami członkowskimi UE – wskazał Fico w notatce prasowej przesłanej mediom.
Wielu jest głuchych i ślepych
Premier podkreślił, że całkowita liberalizacja handlu znacząco szkodzi krajom bezpośrednio sąsiadującym z Ukrainą. Dlatego według niego Słowacja żąda m.in. zapewnienia państwom członkowskim UE ochrony przy imporcie zboża czy miodu z Ukrainy czy dostosowania wielu terminów proponowanych przez KE. - Jednak KE i wiele państw członkowskich UE jest głuchych i ślepych. W świętej walce z Rosją wszystko jest dozwolone, nawet gdyby słowaccy rolnicy mieli zginąć w imię ukraińskich interesów – dodał premier.
Fico poinstruował przedstawicieli, którzy będą głosować w imieniu Republiki Słowackiej, aby nie popierali propozycji KE, chyba że zostaną przyjęte uwagi chroniące słowackich rolników. - Wierzę, że takie samo zdanie będą mieli rządzący na Węgrzech, w Polsce, Rumunii i Bułgarii – dodał premier.
Źródło: teraz.sk